BUŁGARSKA - Zdążą albo... nie zdążą, czyli stadionowy wyścig z czasem

Inspektorzy sprawdzający obiekt znaleźli wiele miejsc, które ze względów bezpieczeństwa muszą zostać koniecznie poprawione. Wątpliwości wzbudza m.in. liczba oraz wysokość balustrad i poręczy, które nie zapewniają widzom całkowitego bezpieczeństwa. Choć od połowy sierpnia część usterek udało się usunąć, to wciąż pozostaje wiele drobnych niedociągnięć. Ile? Okaże się jutro, kiedy inspektorzy kolejny raz sprawdzą stadion pod kątem bezpieczeństwa.

Szereg kontroli i nakazy wprowadzenia zmian sprawiły, że trwające od kilku tygodni odbiory, niebezpiecznie się przedłużają. A pierwotnie założony termin ich zakończenia, od prawie dwóch tygodni jest nieaktualny.

– Presja czasu jest ogromna, ale nie będzie zgody na użytkowanie, dopóki wszystkie elementy nie zostaną poprawione lub uzupełnione – podkreśla Paweł Łu-kaszewski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego dla miasta Poznania. – Nie możemy przyjąć wyjaśnień, że czegoś nie ma, bo nie uwzględniał tego projekt, w momencie, gdy stwarza to realne zagrożenie dla ludzi. W takiej sytuacji, projekt trzeba uzupełnić.

Gdyby odbiór stadionu odbywał się w normalnym trybie, już w tej chwili można by zapomnieć o koncercie. Powód? Zgoda na użytkowanie obiektu, staje się prawomocna i tym samym ostateczna dopiero w dwa tygodnie po jej wydaniu. W przypadku Stadionu Miejskiego, czyli obiektu budowanego na Euro 2012, takiego wymogu nie ma. Dlatego teoretycznie może on zostać odebrany przez nadzór budowlany w dniu koncertu i będzie gotowy na przyjęcie kilkudziesięciu tysięcy fanów. Faktycznie, nie będzie jednak wtedy czasu na zorganizowanie występu gwiazdy.

Obecne kłopoty przy Bułgarskiej, nie kończą się na samej bryle stadionu. Wątpliwości, dotyczące technicznego zabezpieczenia okolic ma także policja. Obawy wzbudza m.in. brak dojścia do trybun, system weryfikacji osób wchodzących na obiekt czy dróg ewakuacyjnych, które są w tej chwili nieprzejezdne. Dopiero po usunięciu wszystkich nieprawidłowości na modernizowany obiekt po raz kolejny wejdą policjanci i strażacy, którzy stwierdzą, czy stadion spełnia wszystkie wymogi bezpieczeństwa. Aby ze wszystkim zdążyć, pracami drogowymi zajęły się trzy dodatkowe poznańskie firmy, których udziału w budowie pierwotnie nie zakładano.

Jak twierdzą przedstawiciele spółki Euro Poznań 2012, ze wszystkim uda się zdążyć na czas, bo obecnie prace są na finiszu. Nikt nie stara się dyskutować z nakazami PINB i wszystko jest uzupełniane zgodnie z jego zaleceniami. Wymienione zostały m.in. barierki w koronie stadionu, które według projektu miały wysokość 1,2 metra, a które inspektorzy nakazali zmienić na dwumetrowe. Dookoła stadionu trwają roboty związane z budową dróg dojazdowych, ewakuacyjnych i przeznaczonych dla służb ratowniczych.

– Wszystko zostało wykonane zgodnie z projektem, jednak mimo to inspektorzy dostrzegają miejsca, które budzą ich niepokój – mówi Ryszard Dembiński, prezes spółki Euro Poznań 2012. – W tej chwili są one kolejno eliminowane. Mamy nadzieję, że odbiór uda się zakończyć w ciągu najbliższych dni – dodaje prezes.