Około godz. 23 osiemnastu wychowanków zakładu poprawczego zabarykadowało się w budynku i wznieciło pożar na trzecim piętrze. Wcześniej pobili jednego z wychowawców, który najprawdopodobniej chciał ich powstrzymać przed próbą ucieczki.
Na miejsce wezwano policję oraz aż siedem jednostek straży pożarnej.
- Pożar udało się szybko opanować, ale istaniało realne zagrożenie, że ogień rozprzestrzeni się na pozostałą część budynku - dowiedzieliśmy się od Sławomira Brandta, rzecznika prasowego wielkopolskiej straży pożarnej.
Wkrótce do budynku wkroczyła policja, która około północy opanowała sytuację.
- Weszliśmy do budynku po uzyskaniu zgody dyrektora. Akcja trwała kilka minut. W jej trakcie lekkich obrażeń doznało sześć osób - trzech wywchowanków i trzech naszych funkcjonariuszy. Jeden z policjantów doznał lekkich ran ręki, a dwaj pozostali podtruli się dymem - relacjonuje Romuald Piecuch z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.
Poczatkowo zatrzymano pięciu wychowanków zakładu w wieku 17-22 lat, którzy byli prowodyrami buntu w poznańskim poprawczaku.
- Wyjaśniamy przyczyny buntu. Z rozmów z dyrektorem wynika, że chłopcy nie mieli szans na otrzymanie przepustek i zapewne stąd decyzja o buncie. Niewykluczone, że ich celem była ucieczka - wyjasnił Piecuch.
Zatrzymani wychowankowie cały czas są przesłuchiwani i po godz. 13 prokuratura zdecydowała o zatrzymaniu dwóch kolejnych osób zamieszanych w wywołanie buntu, ale w dalszym ciągu żaden z zatrzymanych nie usłyszał żadnego zarzutu.
- Cały czas trwa postępowanie w tej sprawie i oględziny miejsca zdarzenia. Na razie trudno przewidzieć, kiedy można spodziewać się postawienia zarzutów - powiedziała około godz. 11 portalowi mmpoznan.pl Magdalena Mazur-Prus, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Aby obejrzeć wszystkie zdjęcia, kliknij w miniaturki pod artykułem.
Niedawno pisaliśmy o poznańskim zakładzie poprawczym: |
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?