By kupić własne ,,M" poznaniak musi przez 7,5 roku odkładać całą wypłatę

Mieszkania w Poznaniu w porównaniu do średniej pensji należą do najdroższych w Polsce. Gdyby całą wypłatę odkładać na zakup dwupokojowego lokalu, to trzeba by na nie zbierać przez 7 lat i 6 miesięcy - tak wynika z wyliczeń Home Broker. Jednak możliwość odkładania całej pensji jest nierealna.

Zarabiamy średnio 2703 złote netto, natomiast, by mieć upragnione ,,M" w normalnym standardzie potrzebujemy 242 tysiące złotych. Dlatego jeśli nie ma się bogatych rodziców lub nie chce się wynajmować to trzeba wziąć kredyt.

Zobacz też: Poznańscy deweloperzy kuszą upustami

- Pochodzę z małej miejscowości, pracuję w Poznaniu i tutaj chcę kupić mieszkanie - mówi Marek Sybiński. - Z żoną zarabiamy po około 2 tysiące, a mieszkanie planujemy kupić w granicach 40 do 50 mkw. - dodaje.

Natomiast Monika Wiśniewska wyszła z założenia, że lepiej jednak kupić dom pod Poznaniem. - Jest na pewno taniej. I to w sumie sporo bo niemal 3 tysiące za metr. Zamiast mieszkania będę miała własny dom z garażem- wyjaśnia poznanianka, która jeszcze wiosną przeprowadzi się pod Kórnik. - Natomiast dojazdy mnie nie przerażają. Dotarcie do miasta to kwestia kilku minut, a później i tak wjadę w korki, w których stoją również poznaniacy - stwierdza.

Najważniejsze informacje z Poznania - zamów nasz newsletter

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego coraz więcej poznaniaków przeprowadza się na obrzeża miasta lub do okolicznych gmin. Jak wyliczono w Home Brokerze koszt wybudowania domu (100 m kw) oraz kupna działki w odległości kilkunastu kilometrów od miasta jest porównywalny z dwa razy mniejszym mieszkaniem w centrum. Jak wyjaśnia Bartosz Turek z Home Broker t z miasta wyprowadzają się już nie tylko bogate osoby, które na to stać.- Spora grupa to osoby, których nie stać na kupno własnego mieszkania w mieście - tłumaczy Bartosz Turek.

Jednak koszty dojazdów mogą być spore. - Gdyby przyjąć, że modelowa rodzina kupiłaby jedno auto i przeciętnie raz dziennie jechała do miasta i z powrotem, to roczne koszty dojazdów można oszacować na 8,7 tys. zł w przypadku oddalenia od centrum o 20 km- wylicza Bartosz Turek.