Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

By wygrać z bezwzględnym chłoniakiem potrzebuje półtora miliona zł! Anna z Leszna walczy z chorobą dla swoich dzieci. Jak można pomóc?

Nicole Młodziejewska
Nicole Młodziejewska
- Staram się nie załamywać, jestem przekonana, że wygram. Ale, aby walka była skuteczna, potrzebuję pomocy - mówi pani Anna.
- Staram się nie załamywać, jestem przekonana, że wygram. Ale, aby walka była skuteczna, potrzebuję pomocy - mówi pani Anna. Siepomaga.pl
Pani Anna to szczęśliwa mama dwóch dziewczynek – 1,5 rocznej Oli i 4-letniej Igi. Jej jedyną szansą na wygranie z chłoniakiem jest nowoczesna terapia, która nie jest refundowana na terenie naszego kraju. Na dodatek jest bardzo kosztowna…

- Mam na imię Ania, jestem żoną i matką dwóch cudownych córek - Ola ma dopiero 1,5 roczku, Iga 4 latka. Zachorowałam na złośliwy nowotwór, który chce moim dzieciom zabrać mamę. Nie mogę mu na to pozwolić - mówi 35-letnia pani Anna z Leszna.

Czytaj też: "Dodzwonienie się do przychodni graniczy z cudem". Pacjenci skarżą się, że kontakt z lekarzami w czasach pandemii jest coraz trudniejszy

Choroba pani Anny rozpoczęła się zupełnie niewinnie.

- Po drugim porodzie bardzo ciężko dochodziłam do siebie. Przejście 5 metrów było dla mnie wyzwaniem. Pierwsza diagnoza związana była z powrotem gospodarki hormonalnej po ciąży. Dolegliwości takie jak nocne poty, niepokój czy kołatanie serca nie mijały. Codzienne funkcjonowanie stało się na tyle uciążliwe, że opieka nad dwojgiem maleńkich dzieci stała się właściwie niemożliwa

- mówi 35-latka.

I dodaje: - Przełomowa okazała się wizyta u kardiologa. Badanie ECHO serca wykazało zatorowość płucną oraz masę na śródpiersiu. Wiedziałam już, że jest bardzo źle... Bezpośrednio z gabinetu lekarskiego zabrano mnie do szpitala w Lesznie. Mój stan pogarszał się z każdą chwilą. W końcu przyszła diagnoza, która była jak cios prosto w serce - chłoniak! Odebrało mi mowę, przestałam czuć grunt pod stopami. Śmiertelna choroba, teraz gdy moje córeczki są takie malutkie, tak bardzo potrzebują mamy.

Pani Anna obecnie poddawana jest chemioterapii. Niestety, po czterech cyklach chemii jej wyniki nadal nie są zadowalające.

- Po niekorzystnym wyniku lekarz zdecydował o zmianie chemii, bo pomimo przyjmowanych dawek chłoniak nadal jest aktywny. Lekarz powiedział, że nie ma czasu do stracenia. Muszę zacząć zbierać pieniądze na terapię, która choć jest moją jedyną nadzieją, nie jest w Polsce refundowana. Terapia o nazwie CAR T-Cell jest niezwykle skuteczna. Prowadzi do remisji nowotworu, wyleczenia, a także zapobiega nawrotom chłoniaka - tłumaczy pani Anna.

Zobacz również: Czy maseczki w szkołach będą obowiązkowe od 1 września? Uczniowie będą musieli zakrywać usta i nos przez koronawirusa? Jest decyzja

Niestety, nierefundowana terapia jest bardzo kosztowna. Pani Anna potrzebuje ponad 1,5 mln złotych. Można jej pomóc wpłacając darowizny za pomocą strony fundacji Siepomaga.pl KLIKAJĄC TUTAJ lub za pomocą baneru umieszczonego na dole strony.

- Mam dużo siły i motywacji. Moje życie wywróciło się do góry nogami, codzienność nabiera zupełnie innego znaczenia. Staram się nie załamywać, jestem przekonana, że wygram. Ale, aby walka była skuteczna, potrzebuję pomocy. Twojej pomocy. Bardzo proszę

- apeluje pani Anna.

ZOBACZ TEŻ:

Sprawdź też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto