MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Była walka jest punkt

Maciej LEHMANN
Michał Goliński próbuje minąć Łukasza Surmę. Fot. A. Szozda
Michał Goliński próbuje minąć Łukasza Surmę. Fot. A. Szozda
Kibice Lecha wreszcie zobaczyli swoją drużynę walczącą od pierwszej do ostatniej minuty. Passy Legii nie udało się przerwać, ale piłkarze Kolejorza mogli schodzić z boiska z podniesionym czołem.

Kibice Lecha wreszcie zobaczyli swoją drużynę walczącą od pierwszej do ostatniej minuty. Passy Legii nie udało się przerwać, ale piłkarze Kolejorza mogli schodzić z boiska
z podniesionym czołem.

Mecz określany hitem sezonu w Poznaniu pod względem sportowym na pewno nie był, bo zabrakło goli i zwycięstwa gospodarzy. W przeciwieństwie jednak do innych spotkań nie można mieć żadnych pretensji do piłkarzy Kolejorza. Walczyli bezpardonowo z renomowanym rywalem i osiągnęli wynik na miarę swoich możliwości. Nie brakowało przecież głosów, że Legia może wygrać na Bułgarskiej różnicą kilku bramek. Tak się nie stało, bo Lech nie pozwolił warszawskiej drużynie rozwinąć skrzydeł.

Wreszcie bezbłędnie zagrała defensywa. Poznaniacy umiejętnie przenosili też ciężar gry na połowę gości. Co prawda obie drużyny nie miały zbyt wielu sytuacji, ale jedna z tych, które miał Lech, przy odrobinie szczęścia mogła być wykorzystana.

Zanim piłkarze wybiegli jednak na murawę, widzowie, którzy zapełnili już niemal w całości godzinę przed meczem obiekt przy Bułgarskiej, zobaczyli wspaniały pokaz sztucznych ogni. Przed pierwszym gwizdkiem czterech zwolenników sportów ekstremalnych zjechało z wysokich słupów jupiterów na linach na płytę stadionu. Kibice rozłożyli największą w historii klubu flagę o szerokości 25 metrów i długości 80, która przykryła ponad 3 sektory.

Potem można już było emocjonować się walką głównie w środku boiska. Na początku wiele akcji Lecha warszawianie przerywali faulami. Jednak po rzutach wolnych praktycznie nie było zagrożenia pod warszawską bramką. Pierwszy celny strzał oddał Piotr Jacek, a działo się to... w 40 minucie.
Po przerwie lechici trochę fizycznie osłabli, ale przy pomocy dwunastego zawodnika - czyli poznańskich kibiców, dzielnie stawiali czoło rywalom.

Najgroźniejszym zawodnikiem Lecha był Bartosz Ślusarski. W 59 min znalazł się sam na lewej stronie boiska, minął Jacka Zielińskiego i ostro strzelił pod poprzeczkę. Stanew zdołał jednak obronić to uderzenie.

Potem dwukrotnie niecelnie strzelał Aleksandar Vukovic. W 88. minucie publiczność zamarła. Piłkę w polu karnym przejął Stanko Svitlica, ale trafił w boczną siatkę.
Remis na pewno jest sukcesem Lecha, tym bardziej, że mistrzowie Polski stracili po tym meczu pozycję lidera.

Czesław Jakołcewicz
trener Lecha

Po fali krytyki wreszcie mój zespół walczył do ostatniej minuty meczu, chociaż już widać było, że brakowało nam sił. W drugiej połowie było więcej walki. Szkoda, że Sylwester Czereszewski nie mógł grać od początku spotkania.
Dzisiaj obudził się z bólem szyi, był pod opieką lekarzy, ale nie odważyłem się go wystawić na cały mecz. Podobała mi się gra moich zawodników w defensywie.

Dragomir Okuka
trener Legii

Szkoda, że piłkarze kibiców nie usatysfakcjonowali bramkami. Kibice stworzyli piękne widowisko. Legia nie grała najlepiej w pierwszej połowie. Po przerwie już było lepiej. Brakowało nam tego ostatniego podania, ale liczy się każdy punkt. Lech przeciwstawił nam waleczność i determinację.

Lech Poznań - Legia Warszawa 0:0

Lech: Tyrajski - Kryger, Bosacki, Wójcik (90-Drajer), Madej, Jacek, Piskuła (83-Przysiuda), Goliński (70-Czereszewski), Remień, Reis, Ślusarski.

Legia: Stanew - Dudek, Zieliński, Szala, Gusnic (89-Jarzębowski), Surma (72-Magiera), Vukovic, Majewski, Kiełbowicz (62-Wróblewski), Kucharski, Svitlica.

Żółte kartki: Madej, Jacek, Goliński, Remień (Lecha), Surma (Legia). Sędziował Robert Małek (Katowice). Widzów 20 000 .

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto