Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cavaliada: Konie zawładnęły targami

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
Najciekawszą częścią Cavaliady są oczywiście zawody konne, choć nie brakuje też zwiedzających część targową.

Wielkie święto koni ich miłośników potrwa w Poznaniu od piątku do niedzieli w pawilonach 5, 6 i 6a Międzynarodowych Targów Poznańskich. We wczesnych godzinach porannych rozpoczął się konkurs dla młodych koni, choć to dopiero preludium dla najbardziej widowiskowych konkurencji. Odbędą się m.in. konkurs zaprzęgów, sztafeta mały koń/duży koń/człowiek, pokaz sztuki kawaleryjskiej oraz konkurs o Grand Prix Poznania, będący jednocześnie kwalifikacjami do Pucharu Świata. Wszystkie zawody można oglądać w pawilonie 5.

Podziwianie efektownych skoków przez przeszkody to nie jedyny wabik dla miłośników jeździectwa. Cavaliada ma też swoją część targową, na której można kupić wszystko, co jest potrzebne do uprawiania jeździectwa, które choć uchodzi za bardzo elitarne hobby, zyskuje w Polsce coraz większą popularność.
- W okresie kryzysu było pewne zahamowanie, bo ludzie oszczędniej wydawali pieniądze, ale myślę, że cała branża wyszła z kryzysu obronną ręką – mówi Maciej Łagiewka z firmy Cwał specjalizującej się w sprzedaży akcesoriów jeździeckich.

Okazuje się, że pełne wyposażenie dla konia i jeźdźca uda się kupić już nawet za około 2,5 tysiąca złotych, choć oczywiście można na to wydać także kilkadziesiąt tysięcy złotych.
- Przykładowo, najtańsze siodło z Chin może kosztować 650 zł, a najdroższe ze skóry najlepszej jakości uznanej marki mają ceny rzędu 30-40 tysięcy złotych – wyjaśnia Maciej Łagiewka.

Na Cavaliadzie można spotkać nie tylko żywe konie, ale też te mechaniczne i nie chodzi wcale o samochody czy motocykle, lecz o... symulatory jazdy konnej.
- To ciągle nowość, po sukcesie w USA na rynku jeździeckim postanowiliśmy wprowadzić to na rynek polski i na tych targach nasz koń został przyjęty bardzo entuzjastycznie– mówi Izabella Michalak z firmy Shape Yourself. – Urządzenie symuluje jazdę konną w stępie, galopie oraz poprzez programy 1-5 określone sytuacje w terenie. 

Taki koń treningowy okazuje się niezwykle przydatny w hipoterapii i wszelkiego rodzaju rehabilitacji, gdyż pobudza do działania mięśnie, których na co dzień na ogół nie stymulujemy. Można na nim trenować woltyżerkę w uzupełnieniu z beczką oraz może służyć jako model „konia” do sklepów jeździeckich do prezentacji odpowiedniego siodła.

Nabywcami takich urządzeń są także stadniny końskie, które oferują je swoim klientom m.in. w czasie zimy. Koń treningowy nadaje się też idealnie dla dzieci, które dopiero chcą rozpocząć naukę jazdy konno, gdyż pozwalają przyzwyczaić się do ruchów wykonywanych przez zwierzę.
- Niestety, klienci żałują, że nasz koń treningowy nie ma głowy, którą można by pogłaskać – zdradza z uśmiechem Izabella Michalak. - Nie ma nic piękniejszego niż kontakt z żywym zwierzęciem.

Koń treningowy kosztuje około 9 tysięcy złotych, ale jak zapewniają przedstawiciele Shape Yourself, w ośrodkach jeździeckich jego zakup zwraca się już w ciągu 3,-4 miesięcy.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto