Centrum Choreografii: więcej dla tancerzy i dla widzów

O konieczności stworzenia takiego centrum są przekonani i tancerze, i szefowie  zespołów tanecznych. Podobne centra istnieją w innych krajach Europy już od kilkudziesięciu lat i odgrywają ogromną rolę w integracji środowiska. Dzięki ich działalności miłośnicy tańca mają możliwość korzystania ze znacznie bogatszej i różnorodnej oferty.

- Nie zamierzamy się otwierać tylko na jeden rodzaj tańca - zapewniała Joanna Szymajda, zastępca dyrektora Instytutu Muzyki i Tańca. - To centrum powinno być strukturą otwartą na różnorodne działania. Statut powinien w miarę szczegółowo determinować, co się tu będzie działo, kto i co będzie mógł robić. To wszystko powinno być szczegółowo określone z podkreśleniem otwarcia na lokalne społeczności.

Centrum jest potrzebne także artystom.
- Brakuje mi przestrzeni, środków do realizacji wielu projektów - wyjaśnia Jacek Przybyłowicz, dyrektor baletu Teatru Wielkiego w Poznaniu. - Centrum będzie łatwiej pozyskać środki na zamierzenia artystyczne dotyczące całego środowiska.

- Tancerz jest jak lekarz, cały czas musi się kształcić - dodaje Ewa Wycichowska, dyrektor Polskiego Teatru Tańca. - Ale pojedynczo nie stać nas na to, żeby sprowadzić najwybitniejszych pedagogów. Wspólnie jesteśmy w stanie takie lekcje opłacić, gdy taki pedagog przyjedzie nie tylko do nas, ale także do Teatru Wielkiego i innych ośrodków.

Chodzi tu także o zajęcia umożliwiające tancerzom przekwalifikowanie się lub zdobycie nowego zawodu - obecny stan prawny tego nie ułatwia i tancerz nie ma możliwości zdobycia innego wykształcenia.

Jak mają nadzieję pomysłodawcy Centrum Choreografii, powstanie centrum oznacza także rozpoczęcie dyskusji nad sposobami finansowania tej dziedziny sztuki. Obecny, według zgodnej opinii wszystkich obecnych, pozostawia wiele do życzenia.

W Poznaniu powstanie Centrum Choreografii - To usankcjonowanie modelu, który już funkcjonuje - mówi Jagoda Ignaczak, rzeczniczka prasowa Polskiego Teatru Tańca, o Centrum Choreografii.

**

**