Prezentowanym filmem był ostatni niemy film w dorobku wielkiego reżysera i aktora "Modern Times" (Dzisiejsze czasy), film wyjątkowo odpowiedni do prezentacji w... dzisiejszych czasach, jak zauważył Krzysztof Zanussi.
- Takie wydarzenia planuje się przecież przynajmniej na rok wcześniej - powiedział. - Skąd dyrekcja poznańskiej filharmonii wtedy wiedziała, że będzie kryzys i przygotowała specjalnie film na tę okazję? Bo przecież "Dzisiejsze czasy" są o tym właśnie...
"Dzisiejsze czasy" to historia robotnika fabryki, któej dyrektor chce podnieść wydajność pracowników za wszelką cenę, czyli kosztem ludzi. Dla robotnika granego przez Chaplina, którego zadaniem jest zakręcanie zawsze tej samej nakrętki, od czego zależy działanie fabryki, kończy się to wyczerpaniem nerwowym, a cały film jest protestem przeciwko nadmiernemu zmechanizowaniu świata i sprowadzeniu myślących ludzi do roli baranów prowadzonych na rzeź...
Ten film Chaplina jest ostatnim wielkim dziełem kina niemego - stąd podkład muzyczny jest dla filmu szczególnie ważny - zwłaszcza taki grany na żywo, bo przecież nie robi się tego już od kilkudziesięciu lat... Obecność orkiestry podczas tego seansu sprawiła, że cała magia kina, która jeszcze istniała w czasach wielkiego Charlie'ego, naprawdę wróciła tego wieczoru. Zwłaszcza że galę uświetnił sam Chaplin i osobiście podprowadził do pulpitu dyrygenta orkiestry Franka Strobla, by mógł zacząć się seans.
Drugą emisję filmu z muzyką na żywo można jeszcze zobaczyć w filhrmonii w sobotę o 15.
 |
|  |
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
