MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Chcę błysnąć

Rozmawiał Grzegorz SZKIŁĄD
Marcin Kikut zagrał świetnie rok temu i strzelił dwa gole na Bułgarskiej. Fot. Sz. Siewior
Marcin Kikut zagrał świetnie rok temu i strzelił dwa gole na Bułgarskiej. Fot. Sz. Siewior
Rozmowa z Marcinem Kikutem, pomocnikiem Amiki i reprezentacji młodzieżowej. Nie bez trudu pokonaliście Walię 3:2 w eliminacjach młodzieżowych mistrzostw Europy. Humory w zespole chyba się trochę poprawiły.

Rozmowa z Marcinem Kikutem,
pomocnikiem Amiki i reprezentacji młodzieżowej.

Nie bez trudu pokonaliście Walię 3:2 w eliminacjach młodzieżowych mistrzostw Europy. Humory w zespole chyba się trochę poprawiły.

- W ostatnim meczu na własnym boisku chcieliśmy wywalczyć trzy punkty. Udało się i to cieszy, gdyż od długiego czasu nie potrafiliśmy wygrać. Chociaż nasz styl nie był oszałamiający.

Jednak szanse na awans straciliście już wcześniej...

- I z tego powodu jesteśmy rozczarowani i bardzo źli na siebie. Szanse na awans były spore. Niestety, Niemcy i Anglia były lepsze i to te dwa zespoły będą grały dalej.

Młodzieżówka nie awansowała, ale za to Amica jest na czele ligowej tabeli. Jest to dla pana zaskoczenie?

- Z prognozami jeszcze bym trochę poczekał. To dopiero początek sezonu, sporo drużyn w czubie tabeli ma zbliżoną ilość punktów, więc do tego liderowania podchodzę z dystansem. Oczywiście w naszej grze widać postęp, strzelamy gole i stwarzamy mnóstwo sytuacji podbramkowych. Widać kolosalną różnicę w porównaniu z wiosną. Cały czas się zgrywamy i na pewno będziemy się liczyć do końca.

W niedzielę derbowy mecz z Lechem. Pan chyba lubi pojedynki z Kolejorzem?

- Mam bardzo miłe wspomnienia z meczu z Bułgarskiej w poprzednim sezonie, kiedy strzeliłem dwa gole, jednak teraz nie ma to żadnego znaczenia. Spodziewamy się bardzo ostrej walki. Lech ma bardzo wyrównany zespół, a ostatnio napastnicy są w doskonałej formie. Piotr Reiss i Krzysztof Gajtkowski regularnie trafiają do siatki i trzeba na nich bardzo uważać.

Jak trzeba zagrać, by pokonać Lecha?

- Musimy być bardzo ostrożni z tyłu i nie stracić gola, a na pewno coś strzelimy. O naszą siłę ognia jestem spokojny.

Nawet po odejściu Pawła Kryszałowicza?

- Paweł był znaczącą postacią w naszym zespole i kapitanem. Jednak teraz otwiera się szansa przed młodymi zawodnikami, którzy będą się chcieli pokazać. To dodatkowo mobilizuje.

A rozmawiał pan o niedzielnym meczu z kolegami z młodzieżówki, Błażejem Telichowskim i Pawłem Sasinem?

- Tak i żartowaliśmy sobie, że będzie niesamowita i zażarta walka, więc lepiej założyć ochraniacze. W niedzielę na 90 minut zapomnimy, że jesteśmy kolegami, ale po meczu wszystko wróci do normy.

W jakiej jest pan teraz formie? Jesień była znakomita, ale wiosna już o wiele gorsza.

- Jest pozytywnie, co nie oznacza, że jestem w optymalnej dyspozycji. Mam nadzieję, że uda się błysnąć jak na Bułgarskiej i ponownie strzelić dwa gole.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Włókniarz Częstochowa - GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto