MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Chcę przytulić mamę na podium!

Redakcja
W  rodzinie Kasprzaków wszyscy cieszą się na debiut w Grand Prix 2008. Krzysztof to także dobry muzyk i wokalista. Fot. Archiwum rodziny Kasprzaków
W rodzinie Kasprzaków wszyscy cieszą się na debiut w Grand Prix 2008. Krzysztof to także dobry muzyk i wokalista. Fot. Archiwum rodziny Kasprzaków
Z Krzysztofem Kasprzakiem, finalistą Grand Prix 2008 w żużlu, rozmawia Jacek Portala Nominacja do przyszłorocznego cyklu Grand Prix jest dla Pana niespodzianką? A może spokojnie, bez niezdrowej adrenaliny, czekał pan ...

Z Krzysztofem Kasprzakiem, finalistą Grand Prix 2008 w żużlu, rozmawia Jacek Portala

Nominacja do przyszłorocznego cyklu Grand Prix jest dla Pana niespodzianką? A może spokojnie, bez niezdrowej adrenaliny, czekał pan na ostateczny werdykt Dyrektoriatu Grand Prix?
Będę szczery. W 10-sto-pniowej skali, swoje szanse awansu na światowe salony oceniałem w stosunku 7:3. Dlaczego? Wreszcie, po raz pierwszy w zawodowej karierze, nie miałem kłopotów ze zdrowiem! Przejechałem tegoroczny sezon bez kontuzji. Startowałem w 103 zawodach, zaliczyłem szczęśliwie 75 przelotów samolotami. Miałem najlepszy rok w żużlowej biografii. W 2006 roku, kiedy milowymi krokami zbliżały się terminy najbardziej prestiżowych międzynarodowych turniejów, leczyłem urazy w szpitalnym lub domowym łóżku. Tak, nam żużlowcom, kontuzje "brutalnie" rujnują ciało i odbierają marzenia o sukcesach. Na szczęście, to już tylko przeszłość.

Czy zgodzi się Pan z opinią, że przyznanie numeru czternastego w przyszłorocznym cyklu Grand Prix zawdzięcza Pan przede wszystkim znakomitej postawie w leszczyńskim finale Drużynowego Pucharu Świata, drugiemu miejscu w bydgoskim finale turnieju o Grand Prix Polski oraz doskonałym wynikom na ligowych torach klubowej elity w Wielkiej Brytanii, Szwecji i w ojczyźnie?
Właściwie wypada mi tylko potwierdzić zawarte w pytaniu tezy. Jednak osobiście twierdzę, że ogromny wpływ na zaszczytną nominację miały moje wyniki uzyskane w pierwszym sezonie startów w barwach brytyjskiego The Lakeside Hammers. Uczynię wszystko, aby nie sprawić zawodu tym, którzy mi zaufali. W tym gronie był ponoć także słynny Duńczyk Ole Olsen , dyrektor sportowy Grand Prix od jego narodzin. Owal Młotów jest bardzo specyficzny, trudny technicznie. Jednak teraz nadszedł czas na krótkie, radosne i w pełni zasłużone wakacje, w towarzystwie młodszego brata, Roberta, w Egipcie. W Szwecji pozostanę wierny drużynie Smederny Eskilstuna. W Polsce nie wyobrażam sobie sytuacji, aby zmienić barwy macierzystego klubu. Przecież w jubileuszowym roku 70-lecia Unii Leszno, naszą wspólną i niezłomną wolą pozostaje obrona mistrzowskiej drużynowej korony, a 10 maja 2008 roku, tor na stadionie im. Alfreda Smoczyka będzie areną turnieju Grand Prix, drugiej rundy indywidualnych mistrzostw świata.

Wiernym kibicom proszę uchylić rąbka tajemnicy z zakresu taktyki. Lepiej bronić pierwszej pozycji, czy atakować rywali zza ich pleców?
Bez względu na rangę zawodów oraz trzech rywali, z którymi muszę ścigać się przez minutę, najlepiej wystartować spod taśmy perfekcyjnie i podyktować im już na pierwszym wirażu twarde reguły gry. Na dalszych pozycjach, za plecami lidera wyścigu, z reguły czyha więcej niespodzianek i... wszelkich pułapek. W Grand Prix nie ma litości! Kanonem jest szacunek dla każdego z wielkich rywali, ale respekt należy pozostawić w szatni, zanim założy się "kevlarowy" garnitur. Wszyscy mocni są bez wyjątku - od Nickiego Pedersena, obrońcy tytułu, do Fredrika Lindgrena. Ze Szwedem Lingrenem będziemy debiutantami, ale przecież mamy już obaj doświadczenia z turniejów Grand Prix,kiedy startowaliśmy z "dziką kartą", przyznawaną każdorazowo organizatorowi poszczególnych turniejów. Czterokrotnie startowałem z "dziką kartą" w Grand Prix.

Czeka na Pana jeszcze większa dawka - około 120 startów w przyszłorocznym sezonie. Grand Prix to także wielkie przedsięwzięcie w... sferze finansów. Prawda, że bez hojnych sponsorów trudno marzyć o sukcesach i pozostaniu w elicie?
To oczywiste, że będziemy poszukiwać nowych sponsorów. Wcześniej bywało tak, że potencjalni dobrodzieje negocjacje uzależniali od mojego awansu do Grand Prix. Teraz spełniły się moje młodzieńcze marzenia i mam nadzieję, że po sfinalizowaniu indywidualnych kontraktów, zgromadzony na rok przyszły kapitał pozwoli na optymalne przygotowanie technicznego zaplecza do wielkiego wyzwania. Mnie nie interesują dolne rejony klasyfikacji generalnej Grand Prix. Tata, wraz z Duńczykiem Finne Rune Jensenem, współpracującym z naszym rodzinnym teamem od lat, muszą przygotować przynajmniej 12-15 silników GM. Logistyka nie może zawieść.

O czym pomarzy pan przed powitaniem Nowego Roku?
O najwyższym stopniu podium, choćby w jednym spośród jedenastu turniejów cyklu Grand Prix, a najwspanialej byłoby, gdybym mógł wysłuchać dźwięków Mazurka Dąbrowskiego na stadionie w Lesznie. A wtedy moja mama popłakałaby się ze wzruszenia. Mógłbym wtedy zaprosić mamę, aby stanęła obok mnie na podium, i mocno przytulić do swojego serca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto