18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chrup, chrup, chrup - kaliski przysmak

Elżbieta Bielewicz
Chrupią. I przy wypieku przez chwilę skwierczą. Andruty – słodkie wafle – znane są w Kaliszu od ponad 150 lat. Swój boom przeżywały w latach 80. W kaliskiej Izbie Rzemieślniczej figurowało wtedy ponad 40 producentów tych wafli.

Nieoficjalnie pewnie drugie tyle wypiekało je w garażach i mieszkaniach. Może dlatego, że ich produkcja nie jest skomplikowana, a kaliszanie nie wyobrażają sobie spacerów po parku bez chrupania andrutów. Bo andruty to nie tylko chrupka pychotka, ale smak dzieciństwa i tradycja. Coś jedynego, czego nie spotka się nigdzie na świecie.

Produkowane są od lat w ten sam sposób. Do przyrządzenia ciasta potrzebna jest: mąka pszenna, olej, woda i cukier. Urządzenia do wypieku – tzw. żelazka czy popularnie – „andruciarki” – rozgrzewane są prądem elektrycznym lub gazem. Krążki mają średnicę od 15 do 17 cm i grubość od 0,8 mm do 1,5 mm. Mogą być bardziej lub mniej wypieczone od barwy jasnosłomkowej aż do ciemnozłotej.

W latach minionych „andruciarki” rozgrzewane były węglem drzewnym lub w piecach węglowych. Pierwsze urządzenia były ciężkie, metalowe. Starzy kaliszanie pamiętają, jak przed wojną piekło się te wafle na zapleczach żydowskich sklepików i sprzedawano jeszcze ciepłe na sztuki. Przypuszcza się, że kaliski andrut wywodzi się właśnie z tradycji produkcji żydowskiej macy (Żydzi przybyli do Kalisza w połowie XII wieku tworząc gminę istniejącą aż do II wojny światowej). Jak dotąd najwcześniejszym pisanym świadectwem na wyrób andrutów na ziemi kaliskiej jest inwentarz majątku dworu we Wrzącej w Departamencie Kaliskim z dnia 16 listopada 1812 roku, w którym znajdujemy „formę do andrutów” wycenioną na ówczesne 2 złote

Po wielu latach starań, dzięki producentom tego przysmaku, zrzeszonym w Lokalnej Organizacji Turystycznej i jej szefowej Elizie Smolińskiej, andruty wpisane zostały – w kwietniu 2009 roku – w unijny rejestr chronionych nazw pochodzenia i chronionych oznaczeń geograficznych. Teraz na opakowaniach pojawia się także unijny znaczek. I tak andruty z przydomowych warsztatów trafiły do Europy.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto