Ciepło, gorąco, mróz

Już 20 polskich elektrociepłowni popiera protest Zespołu Elektrociepłowni Poznańskich. Tymczasem Ministerstwo Skarbu Państwa nie odpowiada na pytania dotyczące prywatyzacji ZEC-P.

W ubiegłym tygodniu związkowcy z protestującego Zespołu elektrociepłowni Poznańskich wysłali do Ministerstwa Skarbu Państwa list, w którym wezwali ministra do odstąpienia od dalszych rozmów z potencjalnym kupcem ZEC-P. Do dziś ministerstwo na list nie odpowiedziało. Związkowcy zastrzegają, że jeśli i teraz - kolejny już raz - odpowiedzi nie będzie, zaostrzą protest– Obojętność MSP wobec naszych pism, interpelacji poselskich, ogólnokrajowego protestu solidarnościowego zawodowych polskich elektrociepłowni zmusza nas do zradykalizowania protestu, czego domaga się załoga ZEC-P i przedstawiciele innych elektrociepłowni – zapowiedzieli w liście związkowcy.
W trwającym już dwa miesiące proteście związkowcy walczą z niekorzystną, ich zdaniem, prywatyzacją ZEC-P. Według nich zaproponowane przez francuski koncern Dalkia inwestycje nie zapewnią nawet utrzymania dotychczasowego poziomu nowoczesności ZEC–P. Według nich inwestor w trakcie negocjacji naruszył zasady rozmów: zażądał bowiem zmian w układzie zbiorowym pracy, a właśnie ten układ miał stać się powodem obniżenia ostatecznej ceny za ZEC-P. Według pracowników ZEC-P Dalkia jest niewiarygodnym partnerem. Zapowiedzieli więc, że w przypadku sprzedania ich zakładu Francuzom, nie wpuszcza nowych właścicieli.

Jedną z form protestu jaką dopuszczają związkowcy jest wyłączenie dostaw ciepła. Na początek represje miałyby dotknąć budynki rządowe w Warszawie. Stałoby się tak, gdyby na aktywny protest zdecydowali się współpracujący z poznaniakami związkowcy z warszawskiej elektrociepłowni. Ci jednak nie ukrywają, że taki strajk może być trudny do przeprowadzenia. Pracownicy ZEC-P zapewniają zaś, że dopóki będą mogli protestować inaczej - postarają się nie ,,uprzykrzać” życia mieszkańcom Poznania