Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ciepło zabija guzy nowotworowe

Danuta PAWLICKA
Prof. Michał Drews (w białym fartuchu) oraz jego zespół: Przemysław Pyda, Józef Świrkowicz, Jacek Paszkowski i Konrad Matysiak - lekarze chirurdzy, Zbigniew Żaba - lekarz anestezjolog, Danuta Szafer i Izabela Sip - intrumentariuszki, Wioleta Buda - sanitariuszka, Joanna Bazelak - pielęgniarka anestezjologiczna.
Prof. Michał Drews (w białym fartuchu) oraz jego zespół: Przemysław Pyda, Józef Świrkowicz, Jacek Paszkowski i Konrad Matysiak - lekarze chirurdzy, Zbigniew Żaba - lekarz anestezjolog, Danuta Szafer i Izabela Sip - intrumentariuszki, Wioleta Buda - sanitariuszka, Joanna Bazelak - pielęgniarka anestezjologiczna.
Jest taki moment, gdy lekarze bezradnie rozkładają ręce wobec postępów choroby nowotworowej. Od niedawna przychodzi im z pomocą metoda wykorzystująca wysoką temperaturę zamiast skalpela.

Jest taki moment, gdy lekarze bezradnie rozkładają ręce wobec postępów choroby nowotworowej. Od niedawna przychodzi im z pomocą metoda wykorzystująca wysoką temperaturę zamiast skalpela. Nasza gazeta obserwowała przebieg zabiegu przedłużającego życie.

Kobieta ma 54 lata. Mężczyzna kilka lat więcej. Obydwoje przeszli już operacje usunięcia nowotworów. Niestety, w ich przypadku choroba nieustannie czyni postępy. Teraz kolejny już raz trafili do Szpitala Klinicznego nr 2 w Poznaniu. Rokowania nie są jednak pomyślne. Badania wykazały, że przerzuty nowotworu z jelita grubego zaatakowały wątrobę — organ, który bardzo źle znosi skalpel chirurgiczny. Co można jeszcze w tej sytuacji, prawie beznadziejnej, zrobić?
Istnieje kilka metod przydatnych w podobnych przypadkach. Między innymi sięga się po niską temperatuę (krioterapia), alkohol, chemię. Żaden sposób, jak dotąd, nie zadowala lekarzy i pacjentów.

- Termoablazja, metoda najnowsza i znana dopiero od dwóch lat, daje wyniki o połowę lepsze od tamtych — mówi prof. Michał Drews, kierownik Kliniki Chirurgii Ogólnej, Gastroenterologicznej i Endokrynologicznej AM w Poznaniu.
Wczoraj poznańscy pacjenci mieli okazję skorzystać z dobroczynnego działania wysokiej temperatury, która zabija guzy, pozostawiając nietkniętą zdrową tkankę wątroby.

Najpierw operowanie

W przypadku dwojga pacjentów termoablazja zostanie potraktowana jako uzupełnienie operacji klasycznej. Do zabiegu przystępują dwa zespoły jednocześnie, każdy w osobnej sali. Prof. Michał Drews obejmuje ,,dowodzenie’’. My zostajemy przydzieleni do zespołu w składzie: Przemysław Pyda, Józef Świrkowicz, Jacek Paszkowski, Konrad Matysiak — lekarze chirurdzy, Zbigniew Żaba — lekarz anestezjolog, Izabela Sip i Danuta Szafer — instrumentariuszki, Wioleta Buda — sanitariuszka, Joanna Bazelak — pielęgniarka anestazjologiczna. Do współpracy zostaje też zaproszony Andrzej Limke, radiolog. Jego wiedza będzie potrzebna przy usg. Chirurdzy mają przed sobą wyniki sprzed operacji. Wskazują na dwa guzy wątroby. Ze zlokalizowaniem jednego nie mają kłopotu. Andrzej Lemke pomaga w ustaleniu dokładnego miejsca, gdzie usadowił się drugi nowotwór. W tym czasie Krzysztof Osiak z firmy ,,Tyco’’, która użyczyła aparat do termoablazji, pomaga Izabeli Sip połączyć elektrody potrzebne do wypalenia chorych komórek.

Czas na wypalanie

Lekarze umieszczają końcówki przewodów w miejscu, które ma ulec zniszczeniu. Niecały kwadrans! — potrwa powolne zabijanie guza. Ale i ta metoda, chociaż skuteczniejsza od pozostałych, ma ograniczenia. Jednym z nich jest pole zasięgu elektrody, które nie przekracza trzech centymetrów. Przy większym nowotworze trzeba więc elektrodę przesunąć. To właśnie robią chirurdzy. Aparat sam dba o natężenie i chłodzi elektrodę, bo w zabiegu chodzi o precyzyjne wyeliminowanie wyłącznie komórek nowotworowych. Dopiero pod koniec, gdy mija czas aplikacji, dowiadujemy się, że do unicestwienia guza wystarczyło 60-70 stopni C. Po jednym przerzucie pozostał tylko ślad. Za chwilę to samo czeka drugi.

Krzysztof Osiak
przedstawiciel producenta - firmy Tyco
Zabiegi termoablacji zakontraktowały dwie kasy chorych — w Gdańsku i Krakowie. Podpisanie takich kontraktów było warunkiem kupienia przez tamtejsze ośrodki aparatów. W styczniu ma być ogłoszony wykaz nowych procedur refundowanych przez resort zdrowia. Ma być jednolity dla całego kraju. Liczę, że znajdzie się w nim również termoablazja, która dzisiaj jest niedostępna Wielkopolanom.
Prof. Michał Drews
chirurg AM w Poznaniu
Termoablacja wydłuża chorym życie, jest mniej inwazyjna od innych metod, można ją wykonywać przezskórnie. Aparat do termoablacji został nam wypożyczony przez producenta (my kupiliśmy tylko elektrody) i po tych zabiegach odjedzie do innego ośrodka. Wielkopolska Regionalna Kasa Chorych obiecała nam kontrakt na te zabiegi na rok 2003.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto