Co dalej ze stadionem im. Edmunda Szyca? Warta Poznań chce tam grać [WIDEO, ZDJĘCIA]

- Ciekawe, czy obecny właściciel stadionu Szyca nie chce go sprzedać. Warta Poznań byłaby na pewno zainteresowana odkupieniem tego terenu. Wielu poznaniaków, w tym ja, chciałoby aby stadion Szyca został odbudowany i znowu tętnił piłkarskim życiem - napisała ostatnio na swoim Twitterze Izabella Łukomska-Pyżalska.

Zobacz też: Stadion Szyca nie dla Warty

Czy już niedługo w tym miejscu mógłby stanąć nowy obiekt Warty Poznań? - Zdaję sobie sprawę, że szansa jest mała. Teren jest w rękach prywatnego właściciela i od dłuższego czasu nic się z nim nie dzieje. Sondujemy, czy duński właściciel chce sprzedać stadion - mówi prezes "Zielonych", która jest też współwłaścicielką deweloperskiej firmy, stawiającej bloki w Poznaniu i jego okolicach.

- Jeżeli byłaby taka możliwość, chętnie odkupilibyśmy ten teren i zbudowali nowy stadion. To na obiekcie Im. Edmunda Szyca przed laty Zieloni rozgrywali mecze. Tam tętniło sportowe życie Poznania. Chcielibyśmy, by te czasy wróciły - zaznacza w rozmowie z Głosem.tv Izabella Łukomska-Pyżalska.

Zobacz także: Warta Poznań rozpoczyna wiosnę meczem z KS Polkowice

Wraz z nowym stadionem miałby powstać hotel, hala sportowa, budynek klubowy, zadaszone korty tenisowe, boisko treningowe, boiska do hokeja na trawie, a także parking.

Jednak właściciel terenu, duńska firma TK Development, dementuje informacje o planowanej sprzedaży.

- Chciałbym zdecydowanie zdementować informację o rzekomo planowanej sprzedaży wspomnianego terenu. Nie prowadzimy jakichkolwiek rozmów na ten temat, a w szczególności nie prowadzimy i nie mamy zamiaru prowadzić rozmów w sprawie sprzedaży terenu klubowi Warta. Nie komentujemy tematu konsultacji społecznych, ponieważ ich organizatorem jest Urząd Miasta - zaznaczył Sebastian Włodarski, rzecznik prasowy TK Development.

Stadion im. Edmunda Szyca to w tej chwili kompletnie zrujnowany obiekt. Teren ten kupiła w latach 90-tych duńska firma TK Development i zamierzała postawić tam supermarket. Na to jednak nie zgodziło się miasto.