Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co ze Starym Rynkiem? "Centrum stało się mekką pijanych w sztok imprezowiczów" [List Czytelniczki]

Redakcja
Poznański Stary Rynek w przeciągu ostatnich lat diametralnie ...
Poznański Stary Rynek w przeciągu ostatnich lat diametralnie ... Radek Rakowski / archiwum
Poznański Stary Rynek w przeciągu ostatnich lat diametralnie zmienił swój charakter, coraz mniej przypominając urokliwe miejsce znane z przewodników miejskich.

Mimo iż z raportów Straży Miejskiej i Urzędu Miasta Poznania wynika, iż w centrum jest czyściej i bezpieczniej niż kiedyś, co powinno się przekładać na komfort mieszkańców i turystów, rzeczywistość wydaje się temu przeczyć.

Poznań pijalniami stoi – na samych Starym Rynku i okolicach znajduje się kilkanaście tego typu lokali. Jakie jeszcze inne rozrywki oferuje centrum miasta? Go-go – nocne kluby można znaleźć na niemal każdej ścianie Rynku, a w weekendowe wieczory częściej widuje się dziewczyny z różowymi parasolkami niż spędzające wspólnie czas rodziny.

Centrum Poznania stało się mekką pijanych w sztok imprezowiczów; zamiast niezwykłej atmosfery, którą możemy znaleźć na rynkach m.in. w Krakowie i Warszawie, mamy festiwal kiełbas, hałasu i piwa.

Pomysł na "coolturalny" Stary Rynek. Koniec z monopolowymi i klubami go-go?

Czy Stary Rynek można zepsuć jeszcze bardziej? Okazuje się, że tak. Kilka dni temu miejski konserwator zabytków rozpoczął krucjatę przeciwko ściankom montowanym na poznańskich ogródkach, usytuowanych na płycie Rynku. W konsekwencji Estrada Poznańska zaproponowała, aby przeredagować umowy z restauratorami tak, aby ścianki można było opuszczać dopiero po 21:00.

Lokale słusznie protestują – w końcu dzień to domena turystów i to możliwość zjedzenia obiadu w ogródku jest tym, co przyciąga odwiedzających do usytuowanych na Rynku restauracji, tym nielicznym, które ostały się dyktaturze pijalni i klubów nocnych.

Nie ma możliwości, aby w zwykły chłodny dzień posiedzieć i popatrzeć na jeden z najpiękniejszych rynków w Europie Środkowej, goście mają siedzieć w środku, a co jest głównym argumentem? Że niby nie wygląda to estetycznie, jakby stragany, scena czy choinka z butelek wyglądały estetycznie – oburzają się restauratorzy.

Godna potępienia nie jest dyskusja na ten temat, ale fakt, że miejski konserwator zamiast rozmawiać z restauratorami i dojść do porozumienia tak, aby wszyscy wspólnie działali na korzyść miasta, turystów i mieszkańców, podejmuje decyzję bez jakichkolwiek konsultacji społecznych.

Jak to się dzieje, że w największych europejskich miastach, nawet w tych, w których klimat nie wymaga zamykania płacht ogródkowych, restauratorzy mają taką możliwość – niezależnie od pory dnia - a w Poznaniu - mieście, które z europejskiej metropolii powoli staje się oszpecaną reklamami i galeriami handlowymi mieściną z centrum jak z najgorszego koszmaru - wciąż podcina się skrzydła, każdemu kto, chce działać?

Plastyk miejski działa już pół roku. Jak przez ten czas zmienił się Poznań?
Choć lato nie rozpieszcza nas pogodą - pada deszcz, jest zimno, a my chcielibyśmy się ogrzać, jednocześnie przyglądając się zabytkom Starego Rynku – wygląda na to, że nie będziemy mieć takiej możliwości.

emisja bez ograniczeń wiekowychnarkotyki
Wideo

Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto