Tylko w ciągu ostatnich dni, w samym Poznaniu upadły dwa biura podróży. 400 klientów biura Alba Tour wypoczywających w Egipcie nie miało jak wrócić do kraju – część z nich była wyrzucana z hoteli, bo organizator ich wypoczynku nie opłacił noclegów. W poniedziałek podobna historia przydarzyła się blisko 200 klientom biura Africana Travel.
Kolejni poszkodowani to osoby, które wykupiły wycieczki w późniejszych terminach, ale z powodu upadłości biur podróży ani nie wyjadą na wymarzone wakacje, ani najprawdopodobniej nie odzyskają swoich pieniędzy.
Jak się ustrzec przed takimi kłopotami? Czym się kierować, wybierając biuro podróży?
- Konsument nie jest w stanie zabezpieczyć się przed upadkiem firmy – wyjaśnia Marek Janczyk, Miejski Rzecznik Konsumenta w Poznaniu.
Można jednak samemu zadbać o to, aby zminimalizować ryzyko, że nasze wymarzone wakacje okażą się koszmarem. Wielu turystów nawet jeśli bezpiecznie poleci do Egiptu czy Tunezji, po powrocie narzeka na warunki wypoczynku.
- Można dowiedzieć się o wielu drobiazgach, które są bardzo ważne. O tym, czy obsługa jest sympatyczna, czy jedzenie jest smaczne, a pościele czyste – tłumaczy Janczyk.
Kolejną sprawą, która powinna nas zainteresować jest cena wyjazdu. Jeśli jest bardzo niska, hotel może mieć zaniżone standardy, nieatrakcyjne otoczenie oddalone o kilometry od morza, albo być w częściowym remoncie. Nie oznacza to oczywiście, że każda dobra oferta musi być podejrzana.
Bardzo ważne jest odpowiednie przeglądanie katalogów. Należy bardzo dokładnie wczytywać się w ich treść.
- Jednym z najczęściej popełnianych błędów jest rozumienie odległości od morza jako odległości od plaży - dodaje Janczyk. – Morze może znajdować się 50 metrów od hotelu, natomiast plaża kilka albo kilkanaście kilometrów dalej.
Wiele osób uznaje, że hotel trzygwiazdkowy posiada takie same standardy w każdym kraju na świecie, a to nie prawda. Hotel w Tunezji o tej samej liczbie gwiazdek, co hotel w Hiszpanii, może być zupełnie inny, zwykle gorszy.
- Nie ma międzynarodowych standardów w kwestii hoteli - wyjaśnia rzecznik konsumenta.
Często dajemy się złapać na oferty „all inclusive”. One także nie mają stałych założeń. Jeśli decydujemy się na skorzystanie z możliwości darmowych drinków i przekąsek, musimy uważnie sprawdzić w katalogu, czy są one dostępne przez całą dobę. Może się okazać, że za napoje do posiłków musimy zapłacić dodatkowo albo że w godzinach wieczornych „all inclusive” nie obowiązuje.
W razie jakichkolwiek wątpliwości przed wyjazdem, których nie potrafimy sami rozstrzygnąć powinniśmy zadzwonić do biura podróży. Pracownicy powinni nam pomóc, albo przekierować nas dalej.
Musimy też pamiętać o możliwości reklamacji po wakacjach.
- Zdarzają się problemy z zakwaterowaniem. Na przykład do pokoju dwuosobowego dostają klucze cztery osoby - mówi Janczyk.- W tej sytuacji należy od razu zawiadomić rezydenta.
Rzecznik dodaje, że dobrym pomysłem jest też zebranie dowodów, które pomogą nam uzyskać odszkodowanie w postępowaniu reklamacyjnym. Najlepiej zrobić zdjęcia będące dowodem na niezgodność warunków wypoczynku z tymi obiecanymi w ofercie. Później musimy napisać reklamację, którą przeczyta i zatwierdzi rezydent. Po powrocie do Polski mamy całkowite prawo złożyć zażalenia do biura podróży.
**
**
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
