Kto miał okazję być albo chociaż przejeżdżać przez Koziegłowy, z pewnością zwrócił uwagę na uciążliwy zapach, pochodzący ze znajdującej się tam oczyszczalni ścieków. Ale okazuje się, że można się go pozbyć.
- Problem uciążliwości zapachowej niwelowany jest dzięki stacji termicznego suszenia, która COŚ odebrała do użytku w kwietniu 2008 roku – mówi Marek Kolasiński, specjalista od termicznego suszenia odpadów. - Suszenie umożliwia zmniejszenie ilości osadu, który jest produktem ubocznym procesu oczyszczania ścieków.
Jak mówią przedstawiciele COŚ, wysuszony osad już nie śmierdzi, w dodatku jest bardzo pozyteczny. Granulat powstały w wyniki suszenia, przypominający wyglądem ziarna pieprzu, może być wykorzystany jako paliwo lub nawóz dla gleby. Taki sposób zapewnia całkowitą higienę i zmniejsza szkodliwy wpływ na środowisko.
- Suszenie termiczne to bardzo skomplikowany proces – mówi Mirosława Szafrańska, kierownik COŚ. - Jeśli coś się zepsuje, a jest to nieuniknione przy tak dużym sprzęcie, musimy wyłączyć całą instalację. Trzeba zmniejszyć jej temperaturę i ochłodzić do takiej, która umożliwi naprawienie usterki. W sumie trwa to parę godzin. Mamy trzy taśmy, więc nigdy nie jest tak, żeby wszystkie przestały działać.
Niestety, nie każdy osad może zostać wysuszony w stacji, dlatego uciążliwy odór nadal drażni mieszkańców Koziegłów. Ma się to skończyć dopiero pod koniec 2010 roku. Do tego czasu bowiem ten osad, który nie nadaje się do wysuszenia termicznego i który jest przyczyną nieprzyjemnego zapachu, musi zostać zagospodarowany. Jak? Na cele rolnicze lub na kompost. Wykonawca tej usługi zostanie wybrany w drodze przetargu. Na świeższe powietrze w Koziegłowach trzeba więc będzie jeszcze trochę poczekać.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?