Czar PRL-u okiem Franciszka Schmidta

Już przy samym wejściu można było poczuć się jak w latach 70. ubiegłego stulecia. Każdy uczestnik wernisażu otrzymywał... kartki, dzięki którym można było skorzystać z wyjątkowych towarów. Oryginalna oranżada, amerykany oraz wino marki "Wino" to jedyny poczęstunek podczas tego wyjątkowego wernisażu.

Wyjątkowego, ponieważ zdjęcia Franciszka Schmidta tak naprawdę dopiero po 40 latach zostały zauważone.

Prace powstały przełomie lat 60. i 70. kiedy autor uczestniczył w pracach Poznańskiego Towarzystwa Fotograficznego. W roku 1969 towarzystwo ogłosiło konkurs pt. "25 lat PRL", który go bardzo zainteresował.

Chcąc wziąć w nim udział, w każdą sobotę i niedzielę, pan Franciszek wsiadał do pociągu lub autobusu i przemieszczał się do najbliższego miasta, w którym wykonywał kilka - kilkanaście zdjęć. Tak sfotografował 25 wielkopolskich miast, a pozyskany materiał zmontował na 25 odbitkach formatu 30X40.

Efekt swojej pracy przedłożył komisji konkursowej, która jednak nie zauważyła w nim nic nadzwyczajnego i nie wystawiła jego zdjęć.

Autor jednak się nie poddawał i próbował szczęścia podczas innych konkursów (wówczas odbywało się ich kilkanaście).

- Tak naprawdę moje zdjęcia doceniono dopiero podczas konkursu ogłoszonego przez wildecką organizację młodzieżową - mówi Franciszek Schmidt - Udało mi się wtedy uzyskać akceptację i zakwalifikować do wystawy.

W czwartek, 40 lat później, jego prace znowu można było podziwać na wystawie w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej i Centrum Animacji Kultury.

Wracając jednak do samych prac, to są to przede wszystkim widoki ulic, placów, pomników i przedmieść powojennej Wielkopolski. Budynki widoczne na większości fotografii to niczym wyróżniające się budownictwo: stare domy, kamienice, bloki z lat sześćdziesiątych to typowa małomiasteczkowa zabudowa tamtego okresu. Jednak w tych zdjęciach jest pewien czar. Można je porównać do dziewiętnastowiecznych fotografii miast gdzie to właśnie przestrzeń miejska stawała się niejako bohaterem całego dzieła.