Czerwonak - Radni chcą szlabanów i sygnalizacji

– Na bezpieczeństwie nie można oszczędzać – uważa Przemysław Maćkowiak, radny PO i przewodniczący Komisji Rozwoju Gospodarczego, Promocji i Usług Rady Gminy Czerwonak. – Dwa przejazdy kolejowe budzą nasz niepokój. Myślę, że uda się nam osiągnąć kompromis z PKP.

W związku z modernizacją linii Poznań – Wągrowiec komisja przeanalizowała wszystkie przejazdy znajdujące się na terenie gminy. Brano pod uwagę oświetlenie, oznakowanie, natężenie ruchu samochodowego.

– Obawiamy się o bezpieczeństwo na przejazdach w Miękowie i Bolechówku-Potaszach – wyjaśnia Piotr Picyk, radny PO. Mają one najniższą kategorię, czyli D. To oznacza, że przy nich zostanie ustawiony jedynie znak „Stop”. Pozostałe, np. ten w Biedrusku czy przy elewatorze w Czerwonaku posiadają kategorię B. Znajdą się tu automatycznie zamykane szlabany i sygnalizacja świetlna.

Zdaniem radnego, w Mięko-wie jest nieco lepsza sytuacja, ponieważ część kierowców korzysta z ul. Słowackiego. Jednak większość samochodów przejeżdża ulicą Kolejową, która przecina torowisko. Tędy także chodzą dzieci na przystanek.

– Bolechówko-Potasze to newralgiczny punkt – twierdzi Picyk. – Tutaj nie ma alternatywnej drogi. Piesi i kierowcy muszą pokonać przejazd kolejowy. Jeżeli szynobusy będą tą trasą jeździć szybciej, z częstotliwością co pół godziny, to ryzyko wypadków dramatycznie wzrośnie.

Zdaniem Zbigniewa Wolnego, rzecznika spółki Polskie Linie Kolejowe PKP (która przeprowadzi remont) jest mało prawdopodobne, by na obecnym etapie można było zmienić kategorię któregoś z zaprojektowanych przejazdów.

– Były rozmowy w Urzędzie Gminy oraz konsultacje z mieszkańcami. Po wymianie urządzeń, w Biedrusku i przy elewatorze w Czerwonaku zapory będą zamykały się samoczynnie, co jest bezpieczniejsze, niżby miał to robić człowiek – wyjaśnia Zbigniew Wolny.

Wygląda, że to urzędnicy nieco przespali sprawę. A teraz to jest już „musztarda po obiedzie”, bo kolej ma gotową dokumentację, określony budżet, podpisane umowy z wykonawcą, a prace przy modernizacji trasy rozpoczną się w czerwcu. Tymczasem budowa przejazdu kolejowego kategorii B, to koszt około miliona złotych.

– Będziemy starali się wymóc na wójcie, by chociaż zamontował spowalniacze przed tymi przejazdami, wybudował barierki, które skanalizowałyby ruch pieszych – mówi Maćkowiak.

Prace modernizacyjne ok. 50-kilometrowego odcinka trwać będą blisko dwa lata. Wymienione zostaną tory, przebudowywane przejazdy kolejowe. Powstaną dwa nowe przystanki: Murowana Goślina-Zielone Wzgórza oraz Czerwonak Osiedle. Stworzony zostanie również nowy system sterowania ruchem. Za bezpieczeństwo podróżnych odpowiadać będą kolejarze, którzy obserwować będą ruch pociągów w Lokalnym Centrum Sterowania w Wągrowcu. Spośród 70. obecnie istniejących przejazdów kolejowych aż 12 zostanie zlikwidowanych. Pozostanie jeszcze 58 (przejazd będzie średnio co 860 metrów).

Likwidacja przejazdów oraz wymiana torów wraz z ich podbudową pozwoli na zwiększenie prędkości do co najmniej 70 km/h. W konsekwencji skróci się czas jazdy, a przez to zwiększy się liczba szynobusów na tej trasie. Ale stanie się to nie prędzej, jak w 2013 roku. Remont pochłonie 150 mln zł. Od czerwca należy się spodziewać, że pociągi przestaną kursować dotychczasową trasą, czyli z Wągrowca przez Skoki, Murowaną Goślinę i Czerwonak. Kolejarze zapowiadają, że w tym czasie z Wągrowca do Poznania będzie można jeździć przez Rogoźno i Oborniki.