Na duńskiego artystę w Poznaniu czekano już od dawna. Podczas godzinnego koncertu Czesław zaprezentował swoje piosenki z płyty "Debiut", a także kilka coverów innych artystów. Nie zabrakło też bisów.
Widownia aż po brzegi wypełniła dziedziniec Zamkowy. Bardzo żywo reagowała na każdy utwór, a także włączała się w dialogi, które Czesław prowadził ze swoją publicznością. Oklaskom i okrzykom nie było końca.
Wśród poznańskiej publiczności udało nam się znaleźć kilku sceptyków. - Myślę, że tłumy nie służą Czesławowi - mówi licealistka Ewelina. - Bardziej kameralne koncerty, chociażby takie, jakie zagrał na Off Festival, były o wiele lepsze.
- Denerwujące jest to, że nie ma gdzie usiąść - żaliła się Ela. - A ja spodziewałem się większych fajerwerków - mówi Michał. - Czułem się trochę tak, jakbym włączył sobie long playa w pokoju.
Nie mniej jednak wszyscy sceptycy podsumowują swoje wypowiedzi w jeden sposób - Ale Czesław to Czesław. I cokolwiek by się nie działo, aby usłyszeć go na żywo, warto wydać swoje ostatnie pieniądze.
Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?