Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Częstowali przechodniów kawą za „co łaska”

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
W czwartek na moście Teatralnym powstała tymczasowa kawiarnia ...
W czwartek na moście Teatralnym powstała tymczasowa kawiarnia ... Zenon Kubiak
W czwartek na moście Teatralnym powstała tymczasowa kawiarnia składająca się z jednego stolika. Prawdziwym zarobkiem jej twórców nie były jednak pieniądze, ale nowe znajomości.

Miejsce akcji – most Teatralny. Wszędzie wokół trwają roboty drogowe – wszystko rozkopane, zwężonym chodnikiem przemyka szybko sznur przechodniów. We wnęce mostu ktoś ustawił stolik, a na nim filiżanki, czajniczki i pudełko z muffinkami. Czy ktoś tu zrobił sobie piknik? Nie to miniaturowa kawiarnia, którą prowadzą Borys i Ola.

- Chcieliśmy miło spędzić czas, spotkać się z ludźmi i pokazać im, że przestrzeń miejska jest wspólna i gotowa do wykorzystania na różne inicjatywy – wyjaśnia Borys. – Odkąd zaczął się remont Teatralki - nota bene w najmniej odpowiednim okresie, na początku roku szkolnego - stał się miejscem dość przygnębiających krętych pielgrzymek relacji centrum - Jeżyce. Na to nałożyła się smutna, poznańska jesień. Razem z kolegą Frankiem postanowiliśmy, że trzeba przełamać ten klimat, a nic tak nie przełamuje marazmu jak dobra kawa.

Pierwszy raz taką „partyzancką” kawiarnię stworzyli dwa miesiące temu na schodach opery.
- Zatrzymywali się ludzie, pytali co to, przysiadali się na kawę, ale generalnie przechodzili lekko zdziwieni. Wynikło parę ciekawych interakcji – opowiada Borys. – Tym razem byliśmy trochę lepiej wyposażeni, choć spotkały nas trudniejsze warunki.

- Prawie cały czas ktoś tutaj z nami siedział – dodaje Ola. – Niektórzy bardzo długo, inni tylko przelotem. Wiele osób po chwili wahania zatrzymywało się i rozmawiało, zdając sobie nagle sprawę, że wcale tak się nie spieszą, jak im się wydawało.

Jak opowiadają twórcy nietypowej kawiarni, jedna dziewczyn nawet im mówiła, że chyba zrobili to specjalnie dla niej, bo miała zły dzień w pracy, a taka nietypowa kawa poprawiła jej humor.

- Zatrzymała się jakaś starsza pani z wnuczką, fotograf, dziwny pan robiący bez ustanku zapiski, bliżsi i dalsi znajomi, profesorowie z uczelni – mówi Borys. – Przez chwilę naszą agitatorką była mała Natalia, która przechodziła tu z babcią.

Za kawę, herbatę czy muffina każdy płacił tyle, ile chciał, zgodnie z widniejącym napisem „co łaska”. W sumie przez cztery godziny tymczasowa kawiarnia zarobiła tylko kilka złotych, ale nie to było najważniejsze.
- W tej akcji kompletnie nie chodziło o zysk komercyjny, ale o zysk, jakim są nowe kontakty międzyludzkie i odzyskiwanie przestrzeni miejskiej dla ludzi, jakąś małą zmianę świadomości – podsumowuje Borys.

Kliknij, aby obejrzeć wszystkie zdjęcia

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto