Aż chce się krzyknąć... wreszcie! Po serii kiepskich meczów, wreszcie Lech zdobył trzy punkty.
- Wygraliśmy dzięki doskonałym zmianom trenera Michniewicza. Damian Nawrocik, tuż po wejściu na boisko zdobył piękną bramkę a w doliczonym czasie gry Marcin Wachowicz wywalczył rzut karny i trzy punkty przyjechały do Poznania. Cieszymy się, gdyż nie graliśmy najlepiej i mecz mógł się różnie ułożyć.
Gdyby wykorzystał pan idealną sytuację do zdobycia bramki w pierwszej minucie, byłoby dużo łatwiej.
- Zabrakło szczęścia. Chciałem uderzyć technicznie w długi róg, a mogłem uderzyć mocno, nie zważając na precyzję strzału. Na boisku miałem ułamek sekundy na podjęcie decyzji. Wybrałem ten pierwszy wariant i niestety nie trafiłem w bramkę.
Po zwycięstwie w Gdyni, znowu dołączyliście do czołówki ligowej tabeli. Jesteś zadowolony z miejsca, które Lech zajmuje po rundzie jesiennej?
- Miejsce nie jest złe, ale czujemy lekki niedosyt. Przez większość sezonu byliśmy tuż za Wisła, a po ostatnich pechowych porażkach obsunęliśmy się w dół tabeli. W Gdyni los oddał nam to, co zabrał w Wodzisławiu i Warszawie.
Jak skomentujesz losowanie mistrzostw Świata. Uważasz, że jest szansa na wyjście z grupy?
- Na mistrzostwach nie ma łatwych przeciwników. Klasę reprezentacji Niemiec każdy zna, ale Ekwador i Kostaryka, to również nie będą chłopcy do bicia. Mogłoby się wydawać, że drużyny egzotyczne są teoretycznie łatwiejsze do pokonania, ale to nieprawda i mogliśmy się o tym przekonać podczas mundialu w Korei i Japonii. Na pewno nie stoimy na straconej pozycji, ale rywali nie można lekceważyć.
Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?