Czy krowa, co dużo muczy, mało mleka daje?

I jakoś mało kto mówi, że mleko jest najzwyczajniej... od krowy. A przeciętna krowa daje wcale nie mało tego mleka. Bywa, że jest to od 26 do 30 litrów na dobę. Krowy rekordzistki tak modne w latach 70. i 80. ubiegłego wieku dawały nawet po 10 tysięcy litrów mleka rocznie.

A jak wygląda krowa albo jaki wydaje dźwięk, też pewnie coraz mniej osób pamięta.
I jak się okazuje, współczesna krowa wcale skora do wydawania dźwięków nie jest.

– Muuu – odezwał się jeden z wielu byków, kiedy po raz kolejny odwiedzałem oborę w Przybrodzie należącą do Rolniczo-Sadowniczego Gospodarstwa Doświadczalnego w Poznaniu, jakby chciał powiedzieć, że muuu.... szę im to wybaczyć.

– Mają już dosyć zimy, kiszonek. Chciałyby się powygrzewać w promieniach słońca – wyrzucał z siebie niezbyt długimi muuuu.

– Krowa musi mieć powód, by się odezwać. Zupełnie inne dźwięki wydaje, gdy odsadzi się od niej cielaka, a inne, gdy ją coś boli. Ten pierwszy, tęskniący, jest znacznie dłuższy. Kiedy ją coś boli, dźwięk jest krótki, ponieważ nie ma sił, by go z siebie wydobywać – wyjaśnia Jerzy Mazur, dyrektor Rolniczo-Sadowniczego Gospodarstwa Doświadczalnego Przybroda. Jeszcze inaczej porykuje, kiedy ma ruję albo kiedy jest głodna. Jednak to ostatnie w dobrych gospodarstwach zdarza się rzadko.

– Trzeba by opóźnić karmienie nawet o dwie godziny, by krowy zaczęły ryczeć z tego powodu – mówi Tadeusz Woyda, pracownik obory.
To właśnie na widok pracowników na co dzień zajmujących się krowami, gdy dochodzą do nich znajome dźwięki poprzedzające karmienie, najczęściej się odzywają.

– Ze zwierzęciem trzeba rozmawiać – tłumaczą oborowi. – Jeśliby ktoś uderzył krowę, ona to zapamięta i przyjdzie moment, kiedy przed kolejnym uderzeniem będzie się bronić – wyjaśnia zootechnik Marcin Staniek.

A co z głosami, jakie wydają byki? Służą im między innymi do ustalania hierarchii w stadzie. Jeśli jednak nie wystarczy reprymenda dźwiękowa, potrafią użyć siły – wyjaśniają pracownicy gospodarstwa w Przybrodzie.