MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Czy Lech Poznań potrzebuje rasowego snajpera?

Szymon Ratajczak
Ani Ślusarski ani Ubiparip nie stwarzali bezpośredniego zagrożenia pod bramką rywali
Ani Ślusarski ani Ubiparip nie stwarzali bezpośredniego zagrożenia pod bramką rywali Grzegorz Dembiński
Z pięciu zdobytych dotąd przez Lecha w eliminacjach Ligi Europejskiej goli, tylko raz piłkę do siatki skierował napastnik.

Uczynił to zewsząd krytykowany Bartosz Ślusarski. Szkoda, że jego trafienie i rzekomą dobra grę w pierwszej połowie rewanżowego meczu z Żetysu mieli okazję zobaczyć tylko nieliczni. Rywalizację z Chazarem Lenkoran w całości rozstrzygnęli natomiast pomocnicy poznańskiej ekipy.

Po czwartkowym meczu na Bułgarskiej nasuwa się ten sam wniosek, co po pierwszym starciu z Kazachami. Jak byśmy nie zaklinali rzeczywistości, ani Ślusarski ani Vojo Ubiparip nie stwarzali bezpośredniego zagrożenia pod bramką rywali. W czwartek Serb raz przestrzelił z sześciu metrów, natomiast Polakowi w decydujących momentach powijała się noga. Jednym przyjęciem piłki w polu karnym po prostu mnie zachwycił, ale zanim zdołał oddać strzał, oczywiście przeszkodził mu azerski obrońca. To taki dobry przykład, że nawet gdy akcja „Ślusarza” zapowiada się świetnie, w najważniejszym momencie spala na panewce.

Trener Mariusz Rumak nie postawił w tym roku transferowego priorytetu przy pozycji „snajper” (albo o tym nie wiemy, a za kulisami Lech walczy o jakiegoś nieprzeciętnego killera) i wciąż zachowuje spokój, broniąc przy tym swoich napastników.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto