Golem – rzeźba autorstwa znanego na całym świecie czeskiego rzeźbiarza to jego druga realizacja w miejskiej przestrzeni w Europie. Co prawda rzeźby Cernego stoją jeszcze w Pradze, ale jak przyznaje sam artysta, są jego własnością, a nie zostały kupione. Poznański Golem ma szansę stać się chyba najsłynniejszą pracą artysty. I tym razem wcale nie z powodu skandalizującej treści, ponieważ w swojej wymowie praca jest całkowicie konserwatywna. Po prostu rzeźba w innym miejscu niż wcześniej ustalone!
- Każda rzeźba ma swoją skalę ze względu na otoczenie w jakim się ma znajdować – tłumaczy David Cerny. - W momencie, gdy została przesunięta na trawnik nie sprawia zamierzonego wrażenia. Została zakryta wyższymi od niej drzewami i nie wygląda tak monumentalnie, jak pierwotnie miała.
Pierwotnie Golem miał stanąć na końcu deptaka w Alejach Marcinkowskiego i być skierowany w stronę stojącej na drugim końcu chodnika palmy. Wtedy wrażenie, jakie wywierałby na przechodniach, byłoby dużo większe. Golem wchodziłby z nimi w swoiste interakcje. A na dodatek miał się po deptaku przemieszczać.
- Jego wielkość została zaplanowana właśnie z uwagi na pieszych – tłumaczy David Cerny. – Ale nie mam czasu, ani siły żeby walczyć z urzędnikami w Poznaniu, wystarczy mi walka z urzędnikami w Czechach. Jest ona naprawdę zacięta.
Sprawę lokalizacji pomnika Golema próbuje wyjaśnić Piotr Voelkel z Wielkopolskiego Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych, jeden z pomysłodawców kupienia rzeźby Cernego: - Miasto chciało wpierw zobaczyć prace, a potem podjąć ostateczną decyzję o lokalizacji. To miejsce jest czasowe, myślę, że uda się przekonać i panią Strzałko, Wydział Architektury, Wydział Kultury i kogo tam jeszcze trzeba, żeby postawić ją w osi alei, gdzieś na przedłużeniu tego chodnika i wtedy będzie na swoim miejscu.
Do Davida Cernego przylgnęła łatka skandalisty, jednak jak sam zastrzega, nie jest, ani nie chce być skandalistą. – Chcę po prostu robić ładne rzeźby – dodaje.
Poznańskiemu Golemowi trudno zarzucić choćby próbę wywołania skandalu. To kilka jakby przechodzących przez siebie metalowych, ażurowych postaci.
- To taka cyfrowa rzeźba, 3D – śmieje się Cerny.
Praca Cernego została współfinansowana przez Zachetę i Arsenał, czyli pośrednio miasto Poznań.
- Uważałem, że jeśli to miasto ma współfinansować i jeśli to mamy postawić w miejscu ważnym w Poznaniu, to nie powinna to być rzecz, która wywoła gwałtowne rozruchu – opowiada Piotr Voelkel. - Trzeba stawiać na związki a nie na konfrontacje i dlatego postanowiliśmy, jako Zachęta, nie robić rzeczy, która jakoś wzburzy poznaniaków.
Jednocześnie zapowiada, że chociaż to pierwsza, to pewnie ostatnia realizacja Cernego w Poznaniu.
- Myślę, że dojdziemy z Davidem do porozumienia i przy okazji otwarcia nowego gmachu Wyższej Szkoły Nauk Humanistycznych zrobimy coś wspólnie w budynku, albo na budynku, albo koło budynku. Będę z nim o tym rozmawiał. Podoba mi się jego filozofia, jego prowokacyjne podejście, krytykowanie rzeczy, które są w społeczeństwie wadliwe. Opowiemy mu o naszych wadach, zobaczymy jak je skomentuje po czesku – zapowiada Piotr Voelkel.
Jak długo kosztujące około 300 tys. złotych rzeźba będzie stać schowana przed oczami poznaniaków – nie wiadomo. Wszystko zależy od decyzji władz miasta, jednak żadnego jej przedstawiciela na środowym odsłonięciu pomnika nie było.
wystawa pod patronatem MM Moje Miasto Poznań | Dzień Europy w Poznaniu 6-9 maja 2010 |
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?