MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Dajcie szansę czytelnikom

Rozmawiał: Michał LAREK
Rozmowa z prof. Przemysławem Czaplińskim, krytykiem literackim, byłym (do 2001 r.) jurorem Nagrody Nike. Jak wygląda praca jury przyznającego Nagrodę Nike? - Mniej więcej do wiosny każdego roku kompletuje się ...

Rozmowa z prof. Przemysławem Czaplińskim, krytykiem literackim, byłym (do 2001 r.) jurorem Nagrody Nike.

Jak wygląda praca jury przyznającego Nagrodę Nike?

- Mniej więcej do wiosny każdego roku kompletuje się listę książek. Prosi się wydawców o nadsyłanie pozycji, ale także każdy z jurorów może przywieźć swoją listę. W ten sposób udaje nam się zgromadzić ok. 180 książek z szeroko pojętej literatury pięknej i humanistyki. Pierwsze posiedzenie odbywa się w kwietniu. Wtedy zostaje wyłoniona pierwsza lista – nielimitowana, składająca się z dzieł, które zyskały akceptację kilku jurorów. Najczęściej jest to około czterdziestu pozycji. Z tej czterdziestki w maju wybiera się dwudziestkę. I od tej pory wszystko się już upraszcza.

Jak pan wspomina dyskutantów?

- Każdy z jurorów potrafił mówić o książkach z pasją i przekonaniem. Każdy prezentował inny typ wrażliwości, inny sposób interpretacji. Maria Janion, zwolenniczka tragicznego poglądu na życie, szuka literatury, uświadamiającej, że w każdej chwili każdy z nas traci po kawałeczku swoje życie, przegrywając w pojedynku ze śmiercią. Jan Błoński z kolei prezentował raczej podejście epickie – szukał więc książek, zachłannych na realia, a przy tym podtrzymujących wiarę w trwanie. Jeszcze inaczej patrzył na literaturę Henryk Samsonowicz, który oczekiwał od literatury dystansu do dziejów, a od książek humanistycznych – propozycji rozumienia naszego bycia w historii.

Krytycy bardzo narzekają na poziom nominowanych w tym roku
książek.

- Nagroda Nike, jak każda duża nagroda, ma charakter centralistyczny, nie może więc zadowolić wszystkich - zwłaszcza tych, którzy, całkiem słusznie, czekają, aż krytyka literacka uprawiana na łamach wielkich mediów przestanie koncentrować się na powieści realistycznej czy poezji metafizycznej. Ale nie wolno zapominać, że reguły tej nagrody są jasne: wybieramy najpiękniejszą książkę spośród napisanych, a nie spośród wymarzonych. Kontestować Nagrodę Nike można więc – i należy - na wcześniejszych etapach, zanim zostanie wyłoniona siódemka. Wtedy właśnie, w ramach mieszania szyków jurorom, można kompletować listę wszystkich książek z literatury pięknej, pilnując, by jury nie pominęło dzieł ważnych. Jak by to było wspaniale, gdyby „Gazeta Poznańska” i „Głos Wielkopolski” przez cały rok, codziennie, publikowały po jednej recenzji polskich książek literackich i humanistycznych.

Czytelnik tych gazet miałby samodzielny pogląd na stan polskiej literatury.

- Dzięki takiej samodzielności i samokrytycyzmowi patrzyłby na finałowy spektakl medialny nieco pobłażliwie, jak człowiek, mający własną listę najważniejszych książek, własne pomysły na porządkowanie literatury. Jeżeli natomiast jakaś gazeta przez cały rok lekceważy polską literaturę, nie zachęca swoich czytelników do lekturowej samodzielności, wkracza zaś do dyskusji na etapie siódemki, gromko krytykując poziom książek, to postępuje obłudnie. Pozoruje bowiem troskę o los dzieł pominiętych, choć w rzeczywistości nic dla nich nie robiła wtedy, gdy było można. Jeśli jakaś gazeta nie chce w taką obłudę popaść, może już od jutra zacząć codzienną i rzetelną prezentację polskich książek wydanych w roku 2002.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Tatiana Okupnik tak dba o siebie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto