Justyna Kowalczyk zajęła ósme miejsce w narciarskim biegu łączonym na 15 km (7,5 km techniką klasyczną i 7,5 km techniką dowolną) rozegranym w Pragelato.
Po pierwszej części konkurencji na prowadzeniu znajdowała się Słowenka Petra Majic, wyprzedzając Estonkę Krisitinę Smigun oraz Czeszkę Neumannovą. Na 7,5-kilometrowej trasie, którą zawodniczki pokonywały techniką dowolną, ton rywalizacji nadawała Neumannova, prowadząc 8-osobową grupę przez dłuższą część dystansu. Justyna Kowalczyk plasowała się na ósmej – dziewiątej pozycji.
Decydował finisz
Na 2,6 km przed metą czołówka podzieliła się na trzy grupy. Przed ostatnim pomiarem czasu praktycznie wszystko było już wiadome – o złoto miały walczyć zajmująca pozycję liderki Neumannova z mającą minimalną stratę Smigun, a rywalizacja o brąz miała się rozstrzygnąć między Steirą i Miedwiediewą. Tuż przed stadionem Smigun i Miedwiediewa zdecydowały się zaatakować. Udało się. Estonka na ostatnią prostą wpadła tuż przed Czeszką, a Rosjanka przed Norweżką.
Zmęczona ale zadowolona
Polka minęła metę jako ósma. Po biegu powiedziała, że znakomity wynik zawdzięcza wypełnieniu założeń trenera. – Dzięki temu to był jak dotychczas najlepszy bieg łączony w moim wykonaniu – podkreśliła.
- Taktyka była taka, żeby nie stracić wszystkich sił na klasyku, na którym czuję się lepiej, i zostawić rezerwę na łyżwę, którą biegam gorzej i zawsze tracę. Tym razem nie straciłam, tym razem udało się. Założenia były takie, że trzymam się dziesiątki. Nie obliczałam cały czas na którym miejscu biegnę, ale czułam, że jest dobrze – dodała Kowalczyk. 23-letnia biegaczka przyznała, że w końcówce chciała jeszcze minąć jedną-dwie rywalki.
- Przed ostatnim podbiegiem trener krzyknął: ,,Justysiu teraz!’’ i zaczęłam gonić, ale zabrakło sił. Może gdyby podbieg był dłuższy, bo mi lepiej jest dochodzić rywalki na podbiegu, a nie na prostej. Z drugiej strony, to ten podbieg strasznie mnie wymęczył i na samej górze dziękowałam Bogu, że mogę już zjeżdżać – powiedziała Kowalczyk.
Jak dużo sił kosztował ją finisz było widać po minięciu mety, kiedy Polka upadła na śnieg.
Będzie lepiej?
Koronnym dystansem Kowalczyk jest zaplanowany na 16 lutego bieg na 10 km techniką klasyczną
- Będę oczekiwała więcej niż po dzisiejszym starcie. Mam nadzieję, że uda mi się lepiej polecieć, choć rywalki jak widać są bardziej wymagające i nie tylko ode mnie będzie zależeć jaki będzie wynik.
Trener Aleksander Wierietelny jest jednak ostrożny.
- Justyna może jeszcze zbliżyć się do czołówki, powiedzmy do piątego miejsca. Czy możliwe będzie więcej przekonamy się na trasie, bo przecież wiele będzie zależało od rywalek i smarowania – mówił Wierietielny.
Roland Garros - czy Świątek uźwignie presję?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?