– Nie pełnią one istotnej funkcji w życiu publicznym – konstatuje Ryszard Grobelny, prezydent Poznania, który był jednym z uczestników wczorajszej debaty „Polski Głosu Wielkopolskiego”, poświęconej roli i przyszłości samorządów pomocniczych w Poznaniu.
Zdaniem dr Jacka Pokładeckiego z Uniwersytetu im. A. Mickiewicza, istotą braku zainteresowania samorządem pomocniczym jest m.in. niska świadomość, ale także ich nadmierne rozdrobnienie. Elżbieta Gajtkowska, przewodnicząca Rady Osiedla Antoninek Dolny uważa, że samorządy pomocnicze funkcjonujące na terenie dużych blokowisk mają problemy z dotarciem do mieszkańców.
– Małe rady działają bardzo sprawnie – twierdzi Gajtkowska. – Nasz budżet wynosi 28 tysięcy złotych. Radzimy sobie, zdobywamy granty. Rada musi chcieć pracować.
Dr Pokładecki zwraca uwagę, że choć małe jest piękne, to jednak duży może więcej.
– Mieszkańcy oceniają rady osiedla na podstawie tego, co robią, a mogą niewiele – mówi Piotr Kinastowski z Rady Osiedla Szczepankowo-Spławie-Krze-sinki. – Dużą nadzieję pokładamy w zmianie sposobu finansowania samorządów pomocniczych.
Mariusz Wiśniewski, radny PO, przypomina, że doraźna komisja przygotowała projekt reformy samorządów pomocniczych, który został przyjęty przez Radę Miasta. Zakłada on zmianę dotychczasowego systemu finansowania rad osiedli, który był niekorzystny dla osiedli peryferyjnych. Zwiększa kompetencje rad, które będą mogły decydować o remontach szkół podstawowych i przedszkoli, dróg lokalnych, chodników, zieleńców osiedlowych. Tego poglądu nie podziela prezydent Grobelny. Według niego zakres zadań niedokładnie sprecyzowano, uprawnienia samorządów zostały iluzorycznie zwiększone. Trzeba też pamiętać o kosztach reformy.
– Problemem jest to, że się udało przygotować reformę samorządów – ripostuje Wiśniewski. – Zmiany nie budzą sprzeciwu większości rad osiedli. Precyzyjnie zostały wskazane zadania samorządów. Otrzymają one np. możliwość zgłaszania projektów uchwał, dotyczących ich osiedli. Koszty reformy to zatrudnienie kilkunastu pracowników, którzy mają odciążyć pracujących społecznie radnych osiedlowych.
Gajtkowska uważa, że mankamentem reformy jest brak analizy ekonomicznej.
– Należy tak zreformować samorządy, aby mieszkańcy czuli się gospodarzami na terenie osiedla – mówi Wojciech Wośkowiak, przewodniczący komisji samorządowej Rady Miasta.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?