W 1993 r. Lech w eliminacjach do Ligi Mistrzów trafił na drużynę Spartaka Moskwa. Sprawę awansu rozstrzygnął już pierwszy mecz w Poznaniu, w którym poznaniacy przegrali na Bułgarskiej aż 1:5. Na rewanż Lech jechał na ścięcie – rosyjscy kibice liczyli nawet na rekordowo wysokie zwycięstwo swojej drużyny. Tymczasem na Łużnikach gospodarze wygrali tylko 2:1. Jedynego gola dla Kolejorza zdobył wtedy Jacek Dembiński, z którym rozmawiamy o dzisiejszym meczu Lecha z CSKA Moskwa.
- Jak pan wspomina tamten mecz na Łużnikach?
- Nie towarzyszyły nam jakieś wielkie emocje, ponieważ w pierwszym meczu przegraliśmy 1:5. Jechaliśmy tam jednak z nastawieniem, aby pokazać, że mimo wysokiej porażki w Poznaniu, jednak potrafimy grać w piłkę. Mecz przegraliśmy, ale na pewno zagraliśmy o wiele lepiej niż w pierwszym spotkaniu. Ja sam mam oczywiście pewną satysfakcję, że zdobyłem gola na Łużnikach.
- Jechaliście tam skazywani na porażkę podobnie jak dzisiejszemu Lechowi nie daje się wielkich szans w starciu z CSKA?
- Rzeczywiście, ale to jest jednak inna sytuacja. Dziś Lech ciągle liczy się w walce o awans i w moim przekonaniu wcale nie jest skazany na porażkę z CSKA.
- Uważa pan, że przepaść między Lechem a czołową drużyną ligi rosyjskiej nie jest tak duża jak 15 lat temu?
- Tak, myślę, że dzisiejszy futbol jest bardziej wyrównany i znacznie łatwiej dziś o niespodzianki. Wtedy Spartak nieporównywalnie górował nad nami przede wszystkim doświadczeniem. CSKA na papierze też jest faworytem, ale Lech ma dobrych zawodników o dużym potencjale i może pokusić się o niespodziankę.
- Jakie rady dałby pan lechitom przed dzisiejszym meczem?
- Na pewno nie powinni wyjść na murawę z myślą o tym, aby bronić remisu. Muszą jednak zacząć mecz ostrożnie, bo chociażby w naszych spotkaniach ze Spartakiem o porażkach decydowały zbyt nerwowe pierwsze minuty, w których szybko traciliśmy bramki. Lechici powinni zacząć ostrożnie, ale nie można od razu się cofać pod własną bramkę. Przeciwnie – powinni pokazać, że są dobrą drużyną, która przyjechała tu walczyć o awans. Zresztą Lech we wszystkich meczach pokazuje, że nie zamierza grać defensywnie i bardzo dobrze. CSKA nie można się bać.
- Na jaki wynik pan stawia?
- Jestem optymistą i wierzę nawet w zwycięstwo Lecha.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?