Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dimitrije Injac: Zdobyliśmy w sobotę bardzo trudny teren

Redakcja
Grzegorz Dembiński
Z Dimitrije Injacem, pomocnikiem Lecha, rozmawia Hubert Maćkowiak

Mecz z Cracovią ułożył się wam wyśmienicie. Spodziewaliście się tak świetnego początku?

Bardzo zależało nam na tym, żeby dobrze wejść w mecz, bo to później ułatwia zadanie. Chcieliśmy wygrać w Krakowie, gdyż wiedzieliśmy, że do tej pory na stadionie przy ulicy Kałuży zbyt dobrze nam nie szło. Na szczęście udało się przełamać tę niekorzystną passę i zdobyliśmy ten trudny teren. Pierwsza bramka w czwartej minucie ustawiła nam mecz. Chwilę po przerwie też udało się zdobyć gola.

W sobotę zagraliście lepiej niż we Wrocławiu, czy po prostu wykorzystywaliście swoje okazje?

Moim zdaniem przede wszystkim byliśmy bardziej skuteczni. Dzięki temu od razu był lepszy wynik. We Wrocławiu również zagraliśmy nieźle, ale zabrakło tego, co najważniejsze, czyli bramek. Tym razem jednak wykorzystaliśmy swoje doświadczenie i sami od razu zaatakowaliśmy rywali. Wyszło to świetnie, bo szybko zdobyliśmy bramkę. Mogliśmy wygrać nawet wyżej, bo świetną okazję po błędzie obrońcy miał Artjom Rudniew.

Cracovia zapowiadała agresywną grę. Czy rzeczywiście was zaskoczyła?

Zauważyłem, że pierwsi chcieli strzelić gola. Byli bardzo ofensywnie usposobieni. Trener Cracovii chciał, żeby jego drużyna objęła prowadzenie, a to pozwoliłoby się cofnąć i grać z kontrataku. Mieli swoją okazję w pierwszej minucie, jednak uprzedziliśmy ich. To sprawiło, że ich taktyka załamała się. Musieli na nowo ułożyć sobie grę, a to nie było proste. Poza tym ten mecz pokazał, że w ataku są groźni, natomiast mają problemy w obronie. Stracili aż trzy gole.

Pana musi cieszyć to, że razem z obrońcami udało się skutecznie zabezpieczyć bramkę Krzysztofa Kotorowskiego. Wyglądało to zdecydowanie lepiej niż we Wrocławiu.

Zgadza się. Zawsze, kiedy nie tracimy gola, jest to powód do satysfakcji. W sobotę trochę krwi napsuli nam Saidi Ntibazonkiza i Andrzej Niedzielan. To zawodnicy szybcy i przebojowi, ale nas nie oszukali. Zbyt dużo nie zrobili, ponieważ wyłączyliśmy ich z gry. To był klucz do sukcesu. W końcu to ich najlepsi zawodnicy.

Cieszyć może również fakt, że w trakcie meczu wychodziło wam to, co ćwiczyliście w ciągu tygodnia. Dobrze zmienialiście rytm gry i przyspieszaliście akcje.

Dużo pracowaliśmy nad tym, żeby utrzymywać się przy piłce i w danym momencie zacząć grać szybciej. Myślę, że w spotkaniu z Cracovią wychodziło to naprawdę dobrze. Czasami elementy taktyki, które się trenuje, szwankują w czasie meczu i to z różnych powodów. Tymczasem w sobotę naszej drużynie udało się zrealizować wcześniej nakreślony plan. To dla nas bardzo ważne.

Takie zwycięstwo tuż przed przerwą na mecze reprezentacji na pewno dobrze wpłynie na morale zawodników. Czujecie się podbudowani?

Zdecydowanie tak. Gdybyśmy przegrali w Krakowie, co na szczęście nie miało miejsca, przed następnymi meczami pojawiłaby się presja. Poza tym czasami tuż przed dłuższą przerwą ciężko wygrać mecz, potrzeba maksymalnej koncentracji, ale ją mieliśmy. Dzięki temu możemy teraz w spokoju przygotowywać się do następnych meczów ligowych. 14 października zagramy z Koroną i to również będzie bardzo ważne spotkanie. Drużyna z Kielc cały czas utrzymuje się w czołówce. Liczymy też na wsparcie kibiców. Fani Lecha byli w Krakowie, co nam pomogło. Jeśli pokonamy Kielce, to poczujemy się nieco pewniej, bo to może być druga wygrana z rzędu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto