Do pożaru w zardzewiałym wozie

Poznańska straż pożarna nie kupiła w tym roku ani jednego nowego samochodu. Średni okres eksploatacji wozów strażackich poruszających się po Poznaniu to ponad osiem lat.

Komenda Miejska PSP w Poznaniu dysponuje 63 pojazdami: dwadzieścia aut to samochody gaśnicze, których średni okres eksploatacji wynosi ponad 8 lat, trzydzieści dwa auta specjalne używane są średnio ponad 9 lat. Straż Pożarna ma także pięć pojazdów operacyjno-komunikacyjnych, pięć pomocniczych i jedną przyczepą ciężką, używaną przez strażaków od... 13 lat.

Zabytki w garażach

- Nawet pięcioletnie auta są już porządnie sfatygowane - narzekają strażacy. - Rdza i korozje pojawiają się po kilku latach eksploatacji. Choć nie ma to wpływu na naszą sprawność podczas akcji gaszenia pożarów, nie od dziś wiadomo, że nowych aut jest za mało. Te, które są, staramy się remontować na bieżąco - choć pieniędzy jest coraz mniej.
W państwach Unii Europejskiej właśnie pięcioletnie samochody przekazuje się jednostkom ochotniczym. W Polsce - służą kilka, a nawet kilkanaście lat dłużej i dopiero wtedy trafiają do jednostek ochotniczej straży pożarnej. A te wykorzystują swoje „nowe” auta kolejne lata.
- Łatwiej wyremontować stary wóz niż kupić nowy - mówią strażacy. - Choć na kapitalne remonty też nie ma pieniędzy.
- Łącznie średnia wieku dla wszystkich pojazdów wynosi ponad 9 lat - mówi mł. kpt. Krzysztof Wojtaszewski, rzecznik prasowy KM PSP w Poznaniu.
W ubiegłym roku dzięki zaangażowaniu różnych źródeł finansowania, m.in. starostwa, miasta, Powiatowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz sponsorów do trzech jednostek ratowniczo-gaśniczych trafiły trzy nowe samochody oraz trzy kontenery: do przewozu niebezpiecznych cieczy, ze sprzętem przeciwpowodziowym oraz z zapleczem socjalnym.
- Dodatkowo z rozwiązanej Zakładowej Straży Pożarnej PKP Poznań – Franowo otrzymaliśmy w ubiegłym roku stara i jelcza - dodaje K. Wojtaszewski.

Kupią czy nie?

W sierpniu z-ca komendanta miejskiego PSP Witold Rewers, komendanci powiatowi, przedstawiciele wydziału kwatermistrzowskiego straży wzięli udział w pokazie najnowszych samochodów ratowniczych. Niewielkich rozmiarów auto, które może wjechać w nawet najwęższą uliczkę, nie jest jednak tanie. W wersji podstawowej kosztuje ok. 200 tysięcy złotych. Najdroższa wersja to wydatek ponad 350 tys. złotych. A takich aut przydałoby się co najmniej dziesięć.
- Jak wszystkie instytucje, również straż nie posiada wystarczającej ilości pieniędzy na zakup tylu aut ile byśmy chcieli - mówi K. Wojtaszewski. - Trzeba szukać sponsorów, a nasi dotychczasowi również borykają się z problemami finansowymi.
Pieniądze na zakup samochodów pochodzą zazwyczaj z Komendy Głównej PSP oraz z budżetu miasta. Być może w przyszłym roku KM PSP w Poznaniu wzbogaci się o kilka nowych aut.

Fundusz pomaga

- Ostatnio otrzymaliśmy fundusze z Powiatowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej
w Poznaniu , który dofinansował zakup specjalistycznego sprzętu stosowanego podczas akcji ratownictwa chemiczno-ekologicznego - mówi K. Wojtaszewski. - Dzięki pomocy funduszu kupiliśmy także środki do neutralizacji na kwotę ponad 40 tys. zł.
Komenda Miejska chce również zakupić sprzęt informatyczny wraz z fachowym oprogramowaniem, przeznaczonym do monitorowania terenu podczas akcji ratownictwa chemicznego i ekologicznego, przeciwdziałającym zanieczyszczeniom. Na ten cel fundusz przekaże z kolei ok. 5 tys. złotych. O zakupie nowych samochodów nic konkretnego na razie nie wiadomo. Na szczęście - jak mówią strażacy - braki w zapleczu technicznym ratownicy uzupełniają własnymi umiejętnościami.