Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dobre smaki znowu na Starym Rynku

Redakcja
Do niedzieli potrwa Jarmark Dobrego Smaku – z ofertą producentów żywności tradycyjnej z Polski i Europy oraz gotowych dań łamiących styl fast food.

Ponad 140 wystawców rozłożyło już na Starym Rynku swoje kramy. Znajdziemy takie, na których możemy kupić jedzenie na wynos, ale zupełnie inne niż klasyczny fast food.

- To gra konwencją street food, slow food i fast food – tłumaczy Wojciech Lewandowski, producent Ogólnopolskiego Festiwalu Dobrego Smaku, w ramach którego odbywa się jarmark. - Szukamy inspiracji na jedzenie uliczne w różnych stronach świata.

Taką inspiracją są holenderskie stroopwafle, czyli świeżo upieczone wafle, przełożone karmelem.

Ale inspirację można znaleźć w kuchni staropolskiej i zmieszać ją z włoską tradycją. W ten sposób otrzymamy podpłomyki z okładem przypominającym ten z pizzy. Wszystko wypiekane na poczekaniu w piecu.

- Podpłomyki to staropolskie ciasto z resztek z wypieku chleba, rozwałkowane, a na nie dodajemy świeżą śmietanę z pieprzem i solą – opowiada sprzedawca podpłomyków. – Ale nie będę zdradzał tajemnicy, bo okaże się że w przyszłym roku mamy za dużą konkurencję.

Na zaprzeczenie twierdzeniom, że hamburger to fast food, który jest bezwartościowym zapychaczem żołądka zdecydował się poznański hotel Sheraton. W plenerowej restauracji Fusion Sheratona na Starym Runku możemy kupić specjalnego hamburgera z grillowaną wysokiej jakości wołowiną, sosem foie gras i konfiturą cebulową.
- To przełamanie stereotypu, że hamburger to fast food, że to nie jest do końca wysokiej jakości jedzenia – wyjaśnia Anna Szyszka z hotelu Sheraton. - Chcemy pokazać, że hamburger może być warty skosztowania.

Mięso w potrawie to 100-procentowa wołowina, bez żadnych domieszek, przygotowana przez własnego rzeźnika. Wszystkie produkty są świeże i zdrowe.

- Mamy także bestseller z naszej karty, czyli makaron tajski z orientalną kaczką i zielonymi warzywami, coś co się cieszy u nas ogromnym powodzeniem – dodaje Anna Szyszka. – A także pikantne krewetki z sałatką z glonów wakame. To bardzo fajna przekąska, troszkę nawiązująca do elementu orientalnego kuchni fusion.

Wielbiciele czegoś słodkiego w namiocie Sheratona mogą zjeść gofra z sosem passion fruit oraz lody.



A zaraz obok trafiamy na lody od Żmudziejewskich z Koronowa z województwa kujawsko-pomorskiego.
- Lody, które smakują jak za czasów dzieciństwa – przekonuje Wojciech Lewandowski. – Są produkowane rodzinnie, codziennie świeżo kręcone i codziennie przywożone z Koronowa do Poznania.

Tajemnica smaku tych lodów tkwi w wyłącznie naturalnych produktach używanych do ich produkcji.
- To mleko, jaja i cukier oraz wanilia, owoce lub kakao – wyjaśnia pan Żmudziejewski. - Nie stosujemy żadnych sztucznych barwników ani polepszaczy.

O tym, że w Poznaniu nie brakuje wielbicieli węgierskich wędlin przekonany jest Istvan Kovac, Węgier, który przyjeżdża na poznański Festiwal Dobrego Smaku od jego drugiej edycji.



- W tych wędlinach ważna jest przyprawa oparta na węgierskich paprykach, dojrzewających w dużej ilości słońca – mówi Istvan Kovac. – Wielkim zainteresowaniem cieszy się
słonina mangalica z 3-4 tłuszczem, który ma dużo mniej cholesterolu niż ta cienka słonina. Wracamy do źródła, zwierzęta są żywione naturalną karmą, dzięki temu mięso jest bardziej zdrowe niż to ze zwierząt na sztucznej karmie.

Na jarmarku nie brakuje także polskich tradycyjnych produktów, takich chociażby jak oscypki, produkowane przez Wojtka Komperdę, jedną z kilku osób, dzięki którym polski oscypek trafił na listę produktów chronionych geograficznie.



- Pasę 600 owiec w Czorsztynie, w Pienińskim Parku Narodowym – opowiada Wojciech Komperda. - Sami robimy wszystko.

Często nawet iei wiemy, że to co kupujemy jako oscypek... wcale nim nie jest! Oscypek powiem powinien być wędzony, niektórzy natomiast barwią go w kawie.\

- Jeśli oscypek jest barwiony, to nie robią tego prawdziwi górale, tylko podrobieni i robią podrobione oscypki – wyjaśnia baca. - Po czym poznać, że kupujemy prawdziwego oscypka? Po wyglądzie. Skórka musi być gładka, ciemno lub jasnobrązowa. Moczony w kawie jest chropowaty.

Jeżeli oscypiek „skwierczy” przy jedzeniu jest wyłącznie z mleka krowiego. A powinno go w nim być tylko 40 procent.
- Owczy jest kruchy, minimalnie elastyczny, ale kruchy. Ten co „zgrzypi” jest świeży i krowi – tłumaczy Komperda.

Prawdziwy oscypek powinien ważyć od 60 do 80 dkg. Do zrobienia takiego sera potrzeba 7 litrów mleka.
- Aby uzyskać taką ilość trzeba wydoić 30-50 owiec – mówi Wojciech Komerda. - Pół litra owce mają na wiosnę, a teraz w sierpniu, to do kieliszka. Jak mam 600 owiec to robimy z nich 10 oscypków.



A jeśli już jesteśmy najedzeni, to może warto coś wypić? Na jarmarku znajdziemy kilka małych browarów, wśród nich – doskonale znany w Poznaniu Amber.
Szef promocji browaru Amber
- Na poznańskim festiwalu jesteśmy piąty rok z rzędu i zamierzamy być w następnych latach – deklaruje Marek Skrętny, szef promocji browaru. - Pierwszy raz przyjechaliśmy z dwiema beczkami piwa, teraz sa to już dwie ciężarówki. Poznaniacy pokochali nasze piwo, my poznaniaków.

Marek Skrętny tłumaczy, że piwo z małego regionalnego browaru od piwa masowego różni się w zasadzie wszystkim: procesem produkcji, składnikami, ideą, filozofią jak powstaje i do kogo ma trafiać. Piwo regionalne niesie ze sobą cały bagaż kulturowy, historię i tradycję kulinarna regionu, w którym powstaje.

- Na naszym stoisku mamy cztery style piwne: lager – piwo, które jest najbardziej rozpowszechnione w naszym kraju; piwo ciemne typu Koźlak, piwo rubinowe o bardziej karmelowej barwie i słodszym smaku – wylicza Skrętny. Przywieźliśmy również ze sobą portera bałtyckiego, to gatunek unikalny, który narodził się na Pomorzu. Również piwo pszeniczne, nowość z naszego browaru. To pierwsze piwo pszeniczne ważone w Polsce przy użyciu żywych płynnych drożdży. Dzięki temu na bogatszy aromat i smak od tego ważonego przy użyciu drożdży suchych. Mamy także piwo goryczkowe jasne, wyraźnie chmielone.
Wszystkie piwa z nalewaka są w wersji niepasteryzowanej.



Stałym punktem programu Festiwalu Dobrego Smaku są także konkursy. Jeszcze do piątku do godz. 16.00 każdy chętny może wziąć udział we współzawodnictwie na najlepsze ciasto drożdżowe.

- To konkurs dla zawodowców, ale także dla amatorów – wyjaśnia Wojciech Lewandowski. -  Wszystkie osoby, które mają jeszcze dziś wieczorem ochotę upiec pyszne drożdżowe ciasto, mogą do godziny 16.00 w piątek przynieść je na Stary Rynek do domku z napisem „Biuro Festiwalu” i zgłosić do konkursu. Czekają atrakcyjne nagrody.

A w sobotę rozstrzygany będzie tradycyjny konkurs na najlepszą polską nalewkę.
- Do godziny 13.00 w sobotę można nalewkę przywieźć, zostawić w biurze festiwalu i o godz. 19.00 oczekiwać na werdykt na scenie głównej festiwalu – zapowiada Jan Babczyszyn, dyrektor festiwalu.

Oczywiście mogą to być tylko domowe nalewki. Do konkursu nie są przyjmowane nalewki produkowane do sklepów.



Restauratorzy mogą także zgłaszać swoje potrawy do konkursu „Szare kluchy” – do godz. 11.00 w niedzielę.
- Oceniać będziemy szare kluchy jako danie główne, ale również jako dodatek do różnych mięs, ryb – wyjaśnia Lewandowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomocnik rolnika przy zbiorach - zasady zatrudnienia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto