Dolar słabnie na życzenie USA

Amerykański dolar osłabił się wczoraj do rekordowego poziomu 1,3555 za euro. Po godz. 12.00 dolar spadł w Polsce poniżej 3 zł. Na rynku międzybankowym we Frankfurcie wyceniano go na 1,3530 za euro wobec 1,3528 w piątek po południu w Nowym Jorku. - Prawdopodobnie Europejski Bank Centralny pozwoli, aby euro jeszcze trochę umocniło się, a USA nie mają żadnego interesu w tym, aby cokolwiek robić z kursem dolara - powiedział Callum Henderson, szef globalnych strategii walutowych w Standard Chartered w Singapurze.
- USA mają olbrzymi deficyt w handlu zagranicznym i słaby dolar pomaga im w zwiększeniu eksportu, a tym samym w zmniejszeniu tego deficytu - komentuje Piotr Bielski z Biura Głównego Ekonomisty BZ WBK w Warszawie. - Europa sama nie jest w stanie tej spadkowej tendencji dolara odwrócić. Dla Polski słaby dolar oznacza umocnienie złotego i obniżenie inflacji, a to może mieć wpływ w przyszłości na obniżenie stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. Mocny złoty jest także korzystny dla tych, którzy spłacają kredyty w walucie oraz importerów i konsumentów dóbr importowanych - za tyle samo pieniędzy mogą więcej kupić. Natomiast dłuższy spadek kursu dolara może pogorszyć kondycję naszej gospodarki - na skutek redukcji zatrudnienia i obniżenia popytu. Jednak to gwałtowne osłabnięcie amerykańskiej waluty nie musi być trwałe. Okres między Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem to szczególny okres. Nie jest dobrym wyznacznikiem dla kursów, bo mało jest wtedy transakcji, rynek finansowy jest mało płynny. Sadzę, że na początku roku kurs dolara wzrośnie i nie będzie dalej spadał.