Niepokonany dotychczas w ekstraklasie Prokom Trefl Sopot przegrał z Gipsarem Stalą. Tym samym ostrowianie odprawili już z kwitkiem wszystkich medalistów poprzedniego sezonu.
Grudziński rządził pod tablicami
Od pierwszych minut gospodarze grali bardzo agresywnie w obronie. Koszykarze Trefla mieli spore problemy ze zdobywaniem punktów. Praktycznie w pierwszej kwarcie do kosza Gipsaru trafiała tylko dwójka - Goran Jagodnik i Gintaras Einikis. Natomiast zagrożenie ze strony ostrowan było znacznie większe. Od pierwszych minut imponował skutecznością Dan Earl, wtórował mu Paul Sessoms oraz Marcin Sroka. Dzięki ich celnym rzutom po 8 minutach Stal prowadziła 22:15. Doskonale na obu tablicach walczył o piłki Wiktor Grudziński. Gracz ten, w ciągu 20 minut zaliczył 6 zbiórek, czyli tylko o 4 mniej niż cała drużyna z Sopotu. Dzięki temu, w ataku goście nie mieli okazji, by ponawiać swoje akcje. Podopieczni Andrzeja Kowalczyka zaskoczyli rywali rewelacyjną skutecznością, szczególnie w rzutach za trzy, która w pierwszej połowie wynosiła aż 60 proc.
,,Trójki’’ Earla
Jednak prawdziwy popis dali ostrowianie w trzeciej kwarcie. Amerykański rozgrywający trafiał zza linii 6,25 metra jak na zawołanie. W sumie w całym meczu oddał 9 rzutów i tylko dwa razy się pomylił, a to dało mu rewelacyjną skuteczność 77 proc. Pod koszami rządził nadal Grudziński, któremu dzielnie pomagał Marcin Sroka. Ostrowianie wygrali tę kwartę aż 36:21.
- Bałem się tej kwarty, gdyż w tym sezonie często przytrafiały nam się w niej przestoje - mówił Andrzej Kowalczyk. - Tak było w Bygdoszczy, przegraliśmy ją również w Krakowie, a nawet we własnej hali z Anwilem. Tym razem, nic nie zatraciliśmy ze swoich walorów z dwóch pierwszych odsłon
Nie spoczną na laurach
Przez ostatnie dziesięć minut koszykarze Gipsaru bronili korzystny wynik. Rozgrywali długie akcje i starali się w ostatnich sekundach zdobywać kolejne punkty. Zadanie to ułatwili im trochę sopocianie, którzy szybko popełnili pięć przewinień i każdy następny ich faul był karany rzutami wolnymi. A te ostrowianie wykonywali niemal bezbłędnie.
- Przed meczem otrzymałem od żony drzewko szczęścia i pomogło nam odnieść sukces - stwierdził po spotkaniu uradowany Andrzej Kowalczyk. - Ale tak już serio, to moim zawodnicy przez całe 40 minut grali dobrze w ataku i twardo w obronie. Nie oznacza to jednak, że możemy teraz spocząć na laurach. Jest jeszcze wiele elementów, nad którymi musimy popracować.
Gipsar Stal Ostrów - Prokom Sopot 108:98
(23:17, 24:27, 36:21, 25:33)
Gipsar: Earl - 29 (7x3), Sroka - 18 (2x3), Grudziński - 16 (2x3), Sabaliauskas - 13 (1x3), Sessoms - 13 (1x3), Szcześniak - 11, Szawarski - 8, Micuda - 0, Prawica - 0.
Prokom: Jagodnik - 32 (3x3), Dylewicz - 17, Pacesas - 16 (3x3), Masiulis - 9, Conlan - 7, Marković - 6 (2x3), Einikis - 6, Pluta - 5 (1x3).
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?