DWUGŁOS KIBICÓW. Wielka emigracja

Obserwując ruchy transferowe można odnieść wrażenie, że wiosna będzie należała do adeptów Akademii Piłkarskiej. Mają idealną szansę, żeby udowodnić, że nie są tylko piłkarskimi talentami; lecz aspirują do miana pełnowartościowych, ligowych zawodników. Sparing z Victorią Koronowo pokazał, że drzemie w nich olbrzymi potencjał. W zachodnich ligach osiemnasto- i dwudziestolatkowie nie są rzadkością. U nas sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Ktoś mógłby powiedzieć, że wprowadzanie młodych, nie znających ligowej rzeczywistości piłkarzy to czyste szaleństwo. Jednak nie jedną wojnę udało się wygrać dzięki woli walki i ambicji. Przypuszczam, że tak będzie i tym razem. Nie ma na co czekać. Świerczewski, Iwan, Reiss to klasowi, doświadczeni, ale i wiekowi zawodnicy. Poważniejsza kontuzja może oznaczać dla nich koniec kariery. Nie będzie wtedy dużego wyboru. A przecież lepiej zapobiegać niż leczyć. Odchodzą najlepsi? Mamy ich kim zastąpić. Skoro radzą sobie w reprezentacjach młodzieżowych, to dlaczego nie mieliby poradzić sobie w ligowym kociołku? Niebieski

W ubiegłym tygodniu wydawało się, że jedynym zawodnikiem, który opuści Lecha Poznań, będzie Krzysztof Gajtkowski. Niestety wiadomo już, że wiosną nie zobaczymy Marcina Kusia. Niepewne są również występy Macieja Scherfchena. Kilku piłkarzy z podstawowego składu otrzymało oferty z innych klubów i wszystko wskazuje na to, że Kolejorz zamiast się wzmacniać przed jakże ważnymi meczami o Puchar Polski, osłabia swój skład.
Sytuacja jest zupełnie inna niż chociażby rok temu. Jesteśmy dość wysoko w ligowej tabeli i walka o utrzymanie w tej chwili nam nie grozi. Niestety, zdobycie jakiegokolwiek trofeum w tym sezonie również się od Lecha oddala. Do końca okienka transferowego zostało jeszcze mnóstwo czasu. Nie słychać o spektakularnych transferach do Lecha. Po raz kolejny następuje tradycyjna już wyprzedaż najlepszych zawodników. Pozyskanie Szewczuka i Malarza poprawi notowania klubu, ale żaden z tych piłkarzy nie zastąpi Gajtkowskiego czy Kusia. Czyżby rundę wiosenną traktowano na Bułgarskiej na zasadzie okresu przejściowego? Biały