MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Dziękujemy, kapitanie!

Maciej LEHMANN
Piotr Reiss cieszy się z pierwszej bramki zdobytej wiosną. - Fot. M. Opala
Piotr Reiss cieszy się z pierwszej bramki zdobytej wiosną. - Fot. M. Opala
Wielki mecz Piotra Reissa. Kapitan Lecha strzelił pierwszą bramkę, a przy dwóch kolejnych asystował. Kolejorz zdobywał gole po stałych fragmentach gry. Kto wie jak potoczyłoby się to spotkanie, gdyby w 6 minucie ...

Wielki mecz Piotra Reissa. Kapitan Lecha strzelił pierwszą bramkę, a przy dwóch kolejnych asystował. Kolejorz zdobywał gole po stałych fragmentach gry.

Kto wie jak potoczyłoby się to spotkanie, gdyby w 6 minucie gospodarze wykorzystali rzut karny. Seweryn wpadł w pole karne, z interwencją spóźnił się Anderson, który zamiast w piłkę trafił w nogi piłkarza Górnika. Ewidentny faul, arbiter bez namysłu wskazał na wapno.
Doświadczony Krzysztof Bukalski uderzył mocno, celował w prawy róg bramki, ale lepszy okazał się Krzysztof Kotorowski, który wyczuł intencje strzelca.

Przebudzenie

- Ten niewykorzystany karny chyba nas obudził - przyznał Piotr Reiss. Lechici przetrwali kilkunastominutowy napór zabrzan i sami zaczęli atakować. W 17 min. Telichowski zacentrował na głowę niepilnowanego Wachowicza, ale poz- nański napastnik z bliska strzelił obok bramki.
Kwadrans później było jednak już 1:0 dla naszej drużyny. Po rzucie rożnym bramkarz gospodarzy Nulle zbyt krótko piąstkował, piłka trafiła do stojącego na linii pola karnego kapitana Lecha, który bez namysłu kropnął pod poprzeczkę.
Chwilę później było już było 0:2. Kapitan Lecha sprytnie rozegrał rzut wolny. Zabrzanie spodziewali się, że Reiss zdecyduje sie na uderzenie z 25 metrów, tymczasem nie było strzału, tylko podanie do wychodzącego na czystą pozycję Wachowicza, który z lewej nogi strzelił w długi róg, nie dając Nullemu żadnych szans na obrone.

Kropka nad i

Po przerwie lechici mądrze się bronili, nie zapominając o kontrach. W 60 min. dobrą sytuację miał Zakrzewski, ale zbyt długo dryblował i w efekcie akcję zakończył niecelny strzał Reissa zza pola karnego.
W końcówce jednak przynajmniej jednego gola mogli zdobyć piłkarze Górnika. W 84. minucie Bukowiec minimalnie chybił z ,,przewrotki”, a zaraz potem Ziarkowski nie trafił w piłkę będąc trzy metry od bramki Kotorowskiego.
Ostatnie słowo należało do Lecha. Rzut rożny wykonał Reiss, a Zakrzewski z bliska głową ustalił wynik meczu.

Górnik Zabrze 0:3 Lech Poznań

Bramki: 0:1 Piotr Reiss (32), 0:2 Marcin Wachowicz (35), 0:3 Zbigniew Zakrzewski (90-głową).

Górnik: Nulle - Radler (73. Stoimenow), Matic, Wiśniewski, Magiera - Seweryn , Juszkiewicz, of Bukalski, Bartos - Goncarz (56. Kleber), Ziarkowski.

Lech: Kotorowski - Marciniak, Bosacki, Anderson, Telichowski - Zakrzewski, Scherfchen (90. Strugarek), Świerczewski, Wachowicz (85. Wilk) - Reiss, Szewczuk (81. Buzała).
Żółte kartki: Błażej Radler, Stipe Matic (Górnik), Piotr Świerczewski (Lech). Sędziował: Robert Werder (Warszawa). Widzów 3 500.

Powiedzieli

Czesław Michniewicz, trener Lecha

Cieszę się ze zwycięstwa i trzech ładnych, nieprzypadkowych goli. Kotorowski świetnie wyczuł intencje Bukalskiego przy karnym. Był to dla nas bardzo istotny mecz. Porażka spychałaby nas w stronę strefy zagrożonej spadkiem. A tak możemy delikatnie popatrzeć w górę tabeli.

Piotr Reiss, kapitan Lecha

Wreszcie wygraliśmy i z tego bardzo się cieszę. Myślę, że dziś nie zawiodłem i stanowiłem o obliczu zespołu. Ostatnio dużo pracowaliśmy nad wykonywaniem stałych fragmentów gry. Opłaciło się. To był klucz do naszego zwycięstwa.

Wokół meczu

Pierwszy gol Wachowicza

Marcin Wachowicz wreszcie zdobył gola dla Lecha w lidze. Było to też jego pierwsze trafienie w ekstraklasie. Niektórym zawodnikom już w debiucie udaje się trafić do siatki (napastnik Groclinu Tomasz Zahorski potrzebował na to zaledwie 80 sekund). ,,Wachu” czekał prawie 7 lat, bo pierwszy występ na pierwszoligowych boiskach zaliczył 21. lipca 1999 roku (w barwach Polonii Warszawa)

Górnik szczęśliwy dla Michniewicza

Trener Czesław Michniewicz z pewnością chciałby, żeby Górnik był częściej rywalem Lecha. Z zabrzanami jeszcze nie przegrał. W sezonie 2003/04 zremisował przy Roosvelta 0:0, w następnym sezonie wygrał dwukrotnie - 2:1 w Zabrzu i 2:1 w Poznaniu, a w obecnym 3:2
w Poznaniu i 3:0 w Zabrzu.

W tej interwencji nie było przypadku - Rozmowa z bramkarzem Lecha, Krzysztofem Kotorowskim

Mecz z Górnikiem Zabrze możecie zapisać po stronie zysków. Pokusi się pan o ocenę sobotniego spotkania?
- Przede wszystkim był to bardzo ważny mecz dla nas. W tabeli zrobił się ogromny ścisk i choć zajmujemy miejsce w górnej połówce, to przy ewentualnej porażce mogliśmy się niebezpiecznie obsunąć w dół. Wygraliśmy i odskoczyliśmy od tzw. grupy pościgowej. Nasza przewaga nad zespołami zagrożonymi spadkiem jest na tyle duża, że nie musimy się martwić o pozostanie w lidze.

Pan jest chyba szczególnie zadowolony. Gdyby nie obroniony rzut karny już na początku spotkania – mecz mógłby się zupełnie inaczej ułożyć.
- Jeszcze nie musiałem tak szybko bronić rzutu karnego. Duże słowa uznania należą się trenerom, którzy mieli fantastycznie rozpracowanych piłkarzy Górnika. Dokładnie wiedziałem, że Bukalski uderza karne prawą nogą i w jaki sposób. W tej interwencji nie było żadnego przypadku.

Czy wysokie zwycięstwo w Zabrzu to jednocześnie deklaracja, że Lech wraca do gry o trzecie miejsce w lidze?
- Dokładnie. Już w meczu z Amicą pokazaliśmy, że wracamy na odpowiednie tory, a zwycięstwem w Zabrzu tylko to potwierdziliśmy. Muszę powiedzieć, że już w tygodniu czułem, iż tego meczu nie przegramy. Górnik w tej rundzie gra bardzo słabo, a my rozkręcamy się z meczu na mecz i jesteśmy w coraz lepszej formie.

Był to pana najlepszy mecz, odkąd reprezentuje pan barwy poznańskiej drużyny?
- Myślę, że nie. Dobre spotkania rozgrywałem z Legią, Cracovią czy w Łęcznej. Wtedy miałem zdecydowanie więcej okazji do zaprezentowania swoich umiejętności.
Rozmawiał: Marcin SMYTRY

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Włókniarz Częstochowa - GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto