- Dzierżawię od kilku lat od miasta grunt, na którym stoi latem ogródek. Od czasu, jak rozliczeniami za użytkowanie zamiast GEOPOZ-u zajmuje się ZZM, nie mogę się doprosić podstawy prawnej, na podstawie której nalicza mi się dużo wyższe stawki - mówi Wojciech Prochowski, właściciel lokalu. - Za drewniany taras płacę tyle, ile za wynajem biura.
Według tabeli czynszu za dzierżawę komunalnych nieruchomości gruntowych, kwota stawki dla tego typu działalności w strefie śródmiejskiej (łącznie są cztery strefy) wynosi 27,50 zł (netto) za mkw.
- Zarząd stosuje stawkę jak do handlu, a o tym mowy nie ma - przekonuje Prochowski. - Prowadzę usługi gastronomiczne. Polska klasyfikacja działalności określa usługi jako przygotowywanie i podawanie napojów.
Przedsiębiorca uważa, że opłaty za dzierżawiony grunt pod taras powinny być naliczane jak dla usług, czyli w kwocie 7,50 zł (netto) za mkw. gruntu.
- Nie mogę oceniać, jak ten pan rozliczał się wcześniej - mówi Tomasz Lisiecki, dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej w Poznaniu. - Kieruję się tym, co jest w zarządzeniu prezydenta Poznania i uważam, że sezonowy taras przy tym lokalu zalicza się do grupy handlowej, czyli straganów i innych przenośnych punktów sprzedaży. Trudno mówić o kategorii usług innych niż rzemiosło, czyli motoryzacyjnych, biur podróży czy wypożyczalni płyt.
Właściciel chce podpisać umowę z miastem, ale nie według proponowanych stawek, a ZZM chce zaległe pieniądze wyegzekwować. Pisał w tej sprawie pisma do prezydenta Poznania oraz radnych.
- Poproszono mnie, abym znalazł zapisy z innych miast - wyjaśnia Prochowski. - We Wrocławiu w podobnym rozporządzeniu jest ujęta każda możliwa sytuacja z gruntem, także moja. Z rozporządzenia wynika, że za zaplecze placówki gastronomicznej ze spożywaniem na miejscu, też w drugiej strefie, zapłaciłbym 3 zł netto. Z punktu widzenia przedsiębiorcy uważam takie podejście władz Poznania za sabotaż gospodarczy.
Brak wyraźnego ujęcia w zarządzeniu ogródków sezonowych (poza pasem drogowym) utrudniają rozwiązanie sporu. - Sprawa jest dyskusyjna. Zgłosiliśmy miastu problem z ujęciem kategorii ogródków sezonowych, a na razie stosujemy rozwiązania analogiczne do tych w ZDM - mówi Lisiecki. - Podobną stawkę zapłaci choćby sprzedawca mniej dochodowej waty cukrowej. W tej sprawie dzierżawca musi uregulować zaległe opłaty lub opuścić lokal, inaczej oddamy sprawę do sądu. Materiały mamy już przygotowane.
Jak podkreśla dyrektor ZZM, w miejscach bez miejscowego planu (np. park Wieniawskiego) można warunkowo dopuścić handel. - Wytyczne w studium zakazują handlu na terenach zielonych. Na razie ogródek nie przeszkadza, ale w planach ten park będzie rewaloryzowany, a wtedy ogródek letni nie będzie i tak tu mógł powstać - mówi Lisiecki. - Możemy zawrzeć umowę na okres nie dłuższy niż trzy lata lub zorganizować przetarg, ale szanse są nikłe, bo trudno będzie znaleźć chętnego na ogródek przy lokalu będącym cudzą własnością i bez dostępu choćby do toalet.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?