- Dziwny jest ten świat. Przed tygodniem praktycznie jedna piłka zadecydowała o naszej porażce z Grześkami, teraz, w niemal identycznej sytuacji, to my pokonaliśmy Centrostal – mówił po meczu trener Nafty, Jerzy Matlak.
Spotkanie w Bydgoszczy miało wyjątkowo dramatyczny przebieg. Po dwóch, w sumie dość łatwo, wygranych setach przez Centrostal, chyba nikt nie przypuszczał, że pilanki zdołają jeszcze odwrócić losy meczu. Zwłaszcza, że w trzeciej partii wicemistrzynie Polski prowadziły już 20:17. Kiedy jednak Eleonora Dziękiwicz zaczęła się popisywać kapitalnymi blokami, role się odwróciły. Nagle na tablicy pojawił się wynik 23:23, a za moment Centrostal prowadził już tylko 2:1 w setach. Czwarta partia była popisem Joanny Kuligowskiej i Agnieszki Bednarek. Gdy ta pierwsza pojawiła się w polu zagrywki bydgoszczanki zdobyły siedem punktów z rzędu i objęły prowadzenie 13:10. Odpowiedź pilanek była jednak natychmiastowa, bo po chwili w ślady Kuligowskiej poszła Bednarek i precyzyjnymi serwisami doprowadziła do stanu 14:21. Takiej przewagi Nafta już nie roztrwoniła i tym samym o losach spotkania decydował tie break.
W nim od początku inicjatywę miała Nafta, w której świetnie radziła sobie w ataku Beata Strządała. Jakby tego było mało, znakomicie funkcjonował pilski blok. – Po raz drugi pokonaliśmy Cetrostal i wypada się tylko z tego cieszyć. To był już kolejny dramatyczny pojedynek z naszym udziałem i mam przeczucie, że nie ostatni – stwierdził po meczu trener Jerzy Matlak, który w trzecim secie za zbyt impulsywne zachowanie otrzymał żółtą kartkę. – W pewnym momencie niepotrzebnie się zagotowałem – wytłumaczył szkoleniowiec.
![od 7 lat](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.220.0/images/video_restrictions/7.webp)
Jak politycy typują wyniki polskiej reprezentacji?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?