Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Edukacja seksualna w szkołach będzie zakazana? Pomysł znów powrócił. Zdaniem poznańskiej posłanki KO, PiS ma obsesję na punkcie seksu

Redakcja
W związku z zapisami pojawiającymi się w projekcie "Stop Pedofilii" między innymi w Poznaniu w czasie październikowego głosowania odbywały się protesty.
W związku z zapisami pojawiającymi się w projekcie "Stop Pedofilii" między innymi w Poznaniu w czasie październikowego głosowania odbywały się protesty. Łukasz Gdak
Nie każdy wie, że rozpoczęły się prace nad projektem ustawy mającej na celu zakaz edukacji seksualnej. Już niebawem pochyli się nad nią podkomisja, której pracami pokieruje Bartłomiej Wróblewski, poseł Prawa i Sprawiedliwości. – Zastanawiam się, skąd w PiS bierze się tak głęboka obsesja na temat seksu – mówi posłanka Joanna Jaśkowiak, posłanka Koalicji Obywatelskiej z Poznania.

W październiku ubiegłego roku posłowie Zjednoczonej Prawicy zagłosowali za ustawą o zakazie edukacji seksualnej, kierując ją do dalszych prac w komisji. Chodzi o obywatelski projekt "Stop Pedofilii", który wzbudza ogromne emocje.

Dlaczego? Projekt przewiduje zmianę w kodeksie karnym. Chodzi o wprowadzenie kary dwóch lat więzienia za publicznie propagowanie lub pochwalanie podejmowania przez małoletniego obcowania płciowego. Do trzech lat więzienia, ma z kolei grozić tym, którzy dopuszczą się inkryminowanego czynu na terenie szkoły.

Sprawdź również: Różaniec i tęczowe flagi na jednej ulicy. Na Półwiejskiej w Poznaniu odbyły się dwie pikiety [ZDJĘCIA]

O tym, że prawdziwym celem jest penalizowanie edukacji seksualnej zdradzają w uzasadnieniu ustawy jej twórcy, pisząc m.in., że "odpowiedzialne za »edukację« seksualną środowiska wchodzą do kolejnych placówek oświatowych w Polsce, rozbudzając dzieci seksualnie oraz promując wśród uczniów homoseksualizm, masturbację i inne czynności seksualne".

Według autorów projektu za takie przykłady zajęć mających propagować podejmowanie czynności seksualnych uchodzą lekcje poświęcone np. antykoncepcji, równości, tolerancji, czy profilaktyki ciąż wśród nieletnich i chorób przenoszonych drogą płciową. W związku z zapisami pojawiającymi się w projekcie między innymi w Poznaniu w czasie październikowego głosowania odbywały się protesty.

Ostatecznie, z powodu zakończenia kadencji Sejmu i wyborów parlamentarnych, projekt trafił do komisji nadzwyczajnej do spraw zmian w kodyfikacjach, ale prace nad nim przerwano. Jednak w związku z tym, że zasada dyskontynuacji prac Sejmu nie obowiązuje projektów obywatelskich, "Stop Pedofilii" powrócił w kwietniu. Wtedy też odbyło się pierwsze czytanie, a projekt znów skierowano do komisji. Prace nad nim rozpoczęły się 5 sierpnia.

– Rozpoczynamy procedury mające na celu merytoryczne rozpoznanie tego projektu – powiedział "Rzeczpospolitej" poseł Piotr Sak z Solidarnej Polski i szef komisji nadzwyczajnej do spraw zmian w kodyfikacjach.

Tego samego dnia komisja powołała do życia podkomisję stałą do spraw nowelizacji prawa karnego, której szefem został poznański poseł PiS Bartłomiej Wróblewski.

Choć parlamentarzysta jest równocześnie wiceprzewodniczącym komisji nadzwyczajnej do spraw zmian w kodyfikacjach w rozmowie z "Głosem" przyznaje, że "nawet minuty nie poświęcił projektowi".

- Nie znam go dobrze, a prace nie znajdują się na żadnym etapie, ponieważ podkomisja została powołana dopiero 5 sierpnia. Być może po wakacjach dojdzie do rozpatrzenia projektu

– mówi Bartłomiej Wróblewski.

Czytaj również: Homofobiczne hasła o społeczności LGBT uciszone przez urzędników Poznania. Z ciężarówki fundacji Prawo do Życia nie usłyszymy komunikatów

Poznańska posłanka KO Joanna Jaśkowiak uważa, że wprowadzenie zmian zawartych w projekcie jest bardzo niebezpieczne ze względu na nieprecyzyjność pojęć w nich używanych i dowolność ich interpretacji.

– Jego uzasadnienie jest absurdalne i sprzeczne z założeniami i zaleceniami zawartymi w "Standardach edukacji seksualnej w Europie", do których się odnosi. Zastanawiam się, skąd w PiS bierze się tak głęboka obsesja na temat seksu. To przecież tylko jedna z dziedzin życia człowieka

– komentuje.

Przypomnijmy, że fundacja Pro-Prawo do Życia, która stoi za projektem jest odpowiedzialna również za pojawienie się na ulicach polskich miast ciężarówek, z których głoszone są homofobiczne kłamstwa zrównujące homoseksualizm z pedofilią. W Poznaniu władze miasta uznały, że przejeżdżająca ulicami furgonetka nie może zostać zarejestrowana jako objazdowe zgromadzenie. A co za tym idzie, nie może także nadawać komunikatów głosowych i legalnie korzystać z nagłośnienia.

Zobacz też:

Sprawdź też:

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto