Żużlowcy Apatora nie mieli większych kłopotów z pokonaniem występującej w krajowym składzie pilskiej Polonii. Zwycięstwo mistrzów Polski okazało się jednak pyrrusowe, bowiem i tak będą rywalizować w dolnej czwórce o utrzymanie się w ekstralidze.
Emocje skończyły się praktycznie po trzech wyścigach. I to nie tylko dlatego, że skończyły się one łatwymi zwycięstwami gospodarzy po 5: 1. W Toruniu jednocześnie nasłuchiwano wieści z innych torów, a te były dla nich niekorzystne. Atlas prowadził z Polonią Bydgoszcz, a Unia wygrywała w Gdańsku. Te wyniki oznaczały kres marzeń Apatora o kolejnym medalu mistrzostw Polski.
Pilanie, którzy od dłuższego czasu występują w krajowym składzie (z wyjątkiem meczu z Wybrzeżem) z góry byli skazani na porażkę. Zanosiło się nawet na pogrom, bowiem Jarosław Hampel, który jako jeden z nielicznych nie zawodził pilskiej ekipie, też miał słabszy dzień. Przegrywał starty, a na dystansie praktycznie nie walczył z rywalami. Torunianie jednak gdy już wiedzieli, że to zwycięstwo nic im nie da, wyraźnie spasowali. Trener gospodarzy Jan Ząbik dał nawet odpocząć mistrzowi świata — Tony Rickardssonowi, który nie wystawiając go do ostatniego biegu.
Emocje na torze było jak lekarstwo, a o zwycięstwach zwykle decydowały starty.
Apator: Bajerski 13 (3,3,2,2,3), Sawina 3 (2,1,0,0, -), Jaguś 8 (3,2,1,1,1), Chrzanowski 9 (2,1,3,3,0), Rickardsson 12 (3,3,3,3, -), Tomasz Miedziński 5 (2,0,0,2,1), Kłos 3 (2,1).
Polonia: Kościecha 9 (1,3,1,1,3), Szczepaniak 3 (0,0, -, 0,3), Hampel 7 (d, 2,2,3,0,0), Gapiński 7 (1,1,1,2,2), Dobrucki 8 (1,2,2,1,2), Miśkowiak 3 (0,0,0,3,0), Nowak ns.
NCD: Tony Rickardsson — 60,88 s w siódmym biegu 60,88. Sędziował: Stanisław Pieńkowski z Gorzowa. Widzów: 4000.
Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?