Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Epidemia dopada studentów. Mogą liczyć na gest uczelni?

Małgorzata Mrowiec
Małgorzata Mrowiec
Studenci, którzy zarabiali w barach, knajpach, mają poważny kłopot
Studenci, którzy zarabiali w barach, knajpach, mają poważny kłopot Tomasz Hołod
Skutki epidemii koronawirusa, która uderza w przedsiębiorców, w Krakowie dotkliwie odczuwają też studenci. Przecież to głównie oni pracują w - zamkniętych teraz - restauracjach, barach, sklepach odzieżowych w galeriach handlowych; zresztą nie tylko tam. Ci, którzy płacą za studia, mają podwójny problem. Jak reagują uczelnie?

FLESZ - Koronawirus. Część sklepów zamknięta

- Za cały rok płacę 3 tys. 800 zł, zostało to podzielone na cztery raty po 950 zł do zapłacenia w różnych odstępach czasu. Żeby zarobić na opłacenie czesnego, pracuję jako przewodnik w muzeum. Jestem tam na umowie zlecenie, więc w obecnej sytuacji zostałam pozbawiona dochodów – mówi nam Karolina, studentka pedagogiki Uniwersytecie Pedagogicznym. Kolejna rata za studia powinna zostać zapłacona przez studentów tej uczelni w kwietniu. Karolina przyznaje, że ma odłożone oszczędności, ale nie wie, na jak długo wystarczą.

Z kolei 3 tys. 50 zł za semestr płaci Barbara Leśniewska, studentka pielęgniarstwa Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego. - Aby zarobić na czesne, pracuję jako rejestratorka w gabinecie stomatologicznym - teraz z powodu pandemii gabinet jest zamknięty, więc nie zarabiam. Mieszkam jeszcze z rodzicami i zawsze mogą pożyczyć mi pieniądze na opłacenie uczelni. Ale wiem, że moi znajomi nie są w tak dobrej sytuacji jak ja, większość z nich jest już na własnym utrzymaniu – podkreśla studentka.

Dziewczyna dodaje, że wykładowcy teraz - gdy zawieszone jest funkcjonowanie uczelni - wysyłają materiały do nauki oraz udostępniają zadania online. Jednak praktyki będzie trzeba odrobić w późniejszym terminie. - Na moim kierunku jest bardzo dużo godzin zajęć praktycznych oraz praktyk zawodowych, więc nie wiemy jeszcze, na jakiej zasadzie będzie wyglądać ich odrabianie, ale istnieje prawdopodobieństwo, że egzaminy i obrony zostaną przełożone - mówi Barbara.

Oprócz czesnego jest jeszcze do opłacenia akademik czy wynajęte mieszkanie, choćby wyjechało się z Krakowa na czas zawieszonych od 12 marca zajęć. Studenci znaleźli się w niewesołej sytuacji. Teraz do 10 kwietnia zostało przedłużone zamknięcie uczelni i zajęcia w trybie zdalnym. Młodzi ludzie nie kryją więc, że oczekiwaliby w ślad za tym jakichś rozwiązań dotyczących płatności. Od niektórych słyszymy, że jeśli w ich wypadku kontakt z wykładowcami ogranicza się teraz do przesyłania prezentacji i zadań, to powinno się płacić za ten okres studiów mniej.

Koronawirus: aktualizowany raport

Spytaliśmy krakowskie uczelnie, jakie rozwiązania wprowadziły, by wesprzeć studentów w tej kryzysowej sytuacji.

- Przypominamy, że uczelnie niepubliczne nie otrzymują środków publicznych na działalność i dlatego finansują ją z czesnego. Na razie rząd nie zaproponował naszym uczelniom żadnego wsparcia z powodu epidemii koronawirusa. Uczelnie publiczne swoje dotacje i subwencje otrzymają, przedsiębiorcom obiecano pomoc w ramach „tarczy”, a nasze uczelnie, niestety, wygląda na to, że znów będą zdane tylko na siebie. Trudno w tych realiach spodziewać się, że studenci będą powszechnie zwalniani z opłat - odpowiedziała nam Krakowska Akademia im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego.

Ta prywatna uczelnia, która ma blisko 8 tys. studentów, jednocześnie podkreśla, że nie przerwała działalności edukacyjnej, uruchamiając w trybie nadzwyczajnym nauczanie na odległość. A efekty i treści, których nie da się zrealizować w tej formie, zostaną uzupełnione po uruchomieniu zajęć z bezpośrednim udziałem nauczycieli akademickich, do końca roku akademickiego (czyli najpóźniej do 30 września).

"Jednocześnie mając świadomość trudnej sytuacji, w jakiej mogło się znaleźć wielu naszych studentów, decyzją rektora KAAFM w okresie zawieszenia zajęć na terenie uczelni nie będą naliczane ustawowe odsetki za zwłokę w przypadku opóźnienia w opłatach za studia, studia podyplomowe i seminaria doktorskie. (...) Na przyszłość nie wykluczamy także dalej idących działań w tym zakresie" - czytamy w wiadomości od uczelni. Ponadto studenci, którzy z powodu epidemii znajdą się w trudnej sytuacji, mogą złożyć wniosek o zapomogę.

Na Akademii Górniczo-Hutniczej opłaty za studia niestacjonarne - zależnie od wydziału i specyfiki kierunku - wahają się od 1,7 zł do 2,4 tys. zł. Na tej uczelni w związku z zawieszeniem zajęć termin płatności za usługi edukacyjne, czyli m.in. za studia niestacjonarne i za powtarzanie przedmiotu, ustalony pierwotnie na 15 marca, został najpierw przesunięty na 25 marca, a teraz - gdy przedłużono zamknięcie szkół wyższych - zostanie przesunięty na koniec kwietnia.

- Dyrekcja Miasteczka Studenckiego AGH zdecydowała o przedłużeniu terminu opłaty za akademiki za bieżący miesiąc do 31 marca. Kolejne ewentualne przedłużenie będzie omawiane na jutrzejszym Kolegium Rektorskim - przekazała nam ponadto Anna Żmuda-Muszyńska, rzeczniczka prasowa AGH.

Również władze Uniwersytetu Jagiellońskiego czy Uniwersytetu Pedagogicznego zdecydowały o wydłużeniu terminu wnoszenia opłat za usługi edukacyjne.

- Termin, który upływa w marcu, zostaje przedłużony do 30 kwietnia. Dodatkowo ta data końcowa może ulec zmianie i kolejnemu przesunięciu, w zależności od rozwoju sytuacji w kraju - przekazała nam Dorota Rojek-Koryzna, rzeczniczka UP. - Zdajemy sobie sprawę, że wiele osób studiujących na Uniwersytecie Pedagogicznym utraciło obecnie możliwość wykonywania pracy zarobkowej, stąd też w indywidualnych przypadkach możliwe jest także zwrócenie się o zapomogę losową - dodała.

Rzeczniczka UP podkreśla, że uczelnia nie planuje przesunięcia terminu sesji egzaminacyjnej, także obrony prac magisterskich będą się odbywały zgodnie z przyjętymi planami. - Jeśli sytuacja związana z epidemią nie poprawi się, będzie możliwe zastosowanie trybu obrony zdalnej, np. przy użyciu usługi Microsoft Teams - mówi Dorota Rojek-Koryzna.

Przesuwanie terminów płatności studenci oceniają jako oczywiście cenne w tej sytuacji. - Ale nie rozwiązuje to drugiego problemu: czym za te studia zapłacić... - mówią przygnębieni.

Współpraca: Natalia Urzędowska, Marlena Hebda

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Epidemia dopada studentów. Mogą liczyć na gest uczelni? - Dziennik Polski

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto