Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Eryk Plucińśki: Nie ograniczam się tylko do reggae

Monika Cukiernik
Monika Cukiernik
Chłopak zabiegany, pozytywny, z dużą dawką energii i wielkim zapałem. Oto Eryk Pluciński, lider poznańskiej grupy reggae BongoGang.

Monika Cukiernik: Skąd fascynacja muzyką reggae?

Eryk Pluciński:
Szczerze to już nie pamiętam, od kiedy interesuje mnie muzyka reggae, z pewnością kilka grubych lat. Jedyne, co sobie przypominam, to brzmienia zespołu Seeed i Gentlemana, ale wcześniej też byli jacyś inni wykonawcy, ciężko to teraz stwierdzić, z pewnością muzyką interesowałem się od dziecka. Dzieciństwo miałem trochę rozlatane, bo dość długo mieszkałem w Niemczech i dopiero gdzieś w wieku 8 lat trafiłem do Polski. W sumie dzięki moim nadopiekuńczym rodzicom intensywnie uczęszczałem na lekcje gry na fortepianie, co szczerze mnie wtedy przerażało, ale dzięki temu rozwijałem swoje horyzonty muzyczne i tak w efekcie przez te wszystkie lata trafiłem na styl, który pokochałem. Nie ograniczam się tylko do reggae. Słucham praktycznie wszystkiego, z czego mogę czerpać jakieś tam inspiracje.

Grasz w zespole BongoGang - skąd pomysł na nazwę i kto wchodzi w skład zespołu?

Zanim w ogóle wpadłem z chłopakami na jego pomysł, to praktycznie każdy z nas tworzył coś innego i stwierdziliśmy, że fajnie by było połączyć te nasze różnorodne umiejętności w jeden twór, żeby urozmaicić trochę kawałki. Skład z biegiem czasu trochę się zmieniał - jedni odchodzili, inni dołączali. Mieliśmy nawet małą przygodę z żywymi instrumentami, o których ciągle marzę. Zagraliśmy kilka prób, ale z braku czasu wszystko się rozjechało - w sumie teraz do BG należę ja, Koza i Egon. Koza walczy ze mną od samego początku, a Egon też pojawiał się w jakiś wcześniejszych utworach, ale oficjalnie dołączył niedawno – tak naprawdę chodziło mi o próby z prawdziwym zespołem, bo tak to nasze reggae opierało się bardziej na gotowych riddimach znalezionych gdzieś w necie. Ogólnie wszyscy pochodzimy z Nekli i ciężko tu o nadających się muzyków - takich, żeby sklepać cały zespół tzn. byli chętni, ale powiedzmy, że woleli inne gatunki muzyczne. Reasumując, jak mamy chwilę, to się spotykamy, piszemy kawałek, po czym wpadamy do studia i coś tam działamy.

Czym inspirujesz się, tworząc muzykę?

Co do inspiracji to różnie z nimi bywa - zależy od dnia, nastroju, pogody... , praktycznie wszystko ma na to jakiś tam wpływ. Lubię pozytywne utwory, które mają specyficzny vibe. Ostatnio gustuję w różnego rodzaju dancehallach z dużą dawką energii, ale to wszystko zmienia się z każdym miesiącem. Nadal w sumie uważam, że nie odnalazłem swojego powiedzmy ostatecznego stylu nawijki... ciągle się czegoś uczymy i ciągle coś zmieniamy, jak to w życiu.

Macie w swoim dorobku jakąś płytę?

Cały czas staramy się ogarnąć jakiś debiutancki krążek, ale z natury jesteśmy bardzo nieogarniętymi ludźmi, więc szczerze nie mam pojęcia, kiedy to nastąpi. Materiał jakiś tam się zebrał, ale jak zaczynamy rozmowę na temat płyty, to każdy stwierdza, że trzeba nagrać coś świeżego i tak tworzymy kolejne utwory, a nie całe krążki. Może i lepiej... płyty i tak się nie sprzedają, a nie robimy tego w sumie dla kasy, tylko dla zabawy, więc po co nam płyty?

Co dla ciebie znaczy być prawdziwym artystą?

Prawdziwy artysta to dla mnie osoba, która w jakiś sposób utrzymuje się z muzyki, żyje koncertami, nagrywa albumy, które są dobrze promowane i się sprzedają - po prostu żyje sceną i ciągle tworzy. Jednym się udaje, innym nie - ja to traktuje typowo jako rozrywkę i swojego rodzaju odskocznię od rzeczywistości, szarej codzienności, którą można czasami trochę pokolorować pozytywnymi dźwiękami.

Co robisz w wolnym czasie ? Jakim człowiekiem jesteś na co dzień?

Na co dzień prowadzę działalność gospodarczą zupełnie nie związaną z muzyką i przez to też ciężko mi połączyć jedno i drugie, serce ciągnie w stronę muzyki, rozsądek w drugą. Możliwe, że za jakiś czas te różne drogi się połączą albo przynajmniej nie będą ze sobą kolidować. W wolnym czasie jak to przeważnie bywa w moim wieku, staram się możliwie dużo czasu spędzać ze znajomymi, ale szczerze w tygodniu ciężko o wolną chwilę.

Twoje marzenie - z kim chciałbyś zagrać na jednej scenie?

Marzeń mam wiele, ale może o tym nie będziemy opowiadać, bo to będzie niekończący się wywiad. Co do sceny to próbowałem jakiś czas temu organizować jakieś biby, ale na własnej skórze przekonałem się o tym, że to wcale nie jest taki łatwy temat. Jest wielu wokalistów, których cenię, każdy ma do zaoferowania inne walory, więc ciężko mi wybierać, z kim bym chciał stanąć na scenie, a z kim nie. Jestem pozytywnym człowiekiem i nie mam jakiś tam ograniczeń - ważne, żeby robili muzykę w moim klimacie i to wystarczy do dobrej imprezy.

Jakie masz największe osiągnięcia?

W sumie to moim największym osiągnięciem, jeżeli chodzi o muzykę, to chyba ten wywiad [śmiech] - cieszę się z każdego pozytywnego komentarza pod kawałkiem, ludzie dają naprawdę dużo pozytywnej energii. W tym momencie chciałbym właśnie podziękować tym, którzy wierzą, wspierają, słuchają, rozpowszechniają itd itp. Wielki BigUP dla was! Myślę, że tym miłym akcentem zakończymy tę rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto