Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ethno Port 2010: Naprawdę wielki finał

Lilia Łada
Lilia Łada
- Rany, co wy tu macie za publiczność! - mówili muzycy z Motion Trio po trzecim bisie. Bo i wykonawcy, i publiczność dali z siebie wszystko.

Ostatni dzień Ethno Portu rozpoczął się koncertem zespołu Fanfara Transilvania z miejscowości Cugir w Rumunii. Bałkańskie rytmy w wykonaniu pełnych temperamentu muzyków bez reszty porwały publiczność już od samego początku koncertu. Teren pod sceną zamienił się w parkiet taneczny, a muzycy za nic nie mogli skończyć koncertu, bo rozochoceni widzowi żądali bisów...

Ostatecznie po czterech bisach poznaniacy pozwolili muzykom odetchnąć i przenieśli się do namiotu na koncert - już oczywiście spóźniony z powodu bisów - Motion Trio. To niezwykłe trio akordeonowe założone w 1996 roku przez Janusza Wojtarowicza, leadera i autora większości kompozycji – potrafi zagrać wszystko: od klasyki muzycznej poprzez jazz po czysty folk.

Motion Trio słyną z tego, że każdy ich koncert to także muzyczny spektakl - nie inaczej było i tym razem. Muzycy wydobywali ze swoich instrumentów niewiarygodne spektrum dźwięków, a ich wirtuozeria wydawała się wręcz niewiarygodna. Natychmiast złapali doskonały kontakt z publicznością, która z ogromną, spontaniczną radością reagowała na wszystkie pomysły muzyków. Oczywiście skończyło się to tym,że także Motion Trio za nic nie mogli zejść ze sceny. Udało im się to dopiero po czwartym bisie...

Kolejni wykonawcy, francusko-algierski zespół mieli ciężkie zadanie - trudno było zaproponować coś, co przebiłoby to muzyczne szaleństwo w wykonaniu Motion Trio. A jednak im się udało!

Zaczęło się od tradycyjnej muzyki algierskiej (chaâbi) wzbogaconej o elementy rocka i elektroniki, co było nie tylko doskonałe muzycznie, ale i niezwykle widowiskowe. Bo założyciel zespołu, Mehdi Haddab, gra na arabskiej lutni oud niczym Jimmy Hendrix na gitarze...

Stopniowo muzyka starała się coraz bardziej dynamiczna i elektroniczna, a ostatnie utwory to był już bardzo, bardzo ciężki rockw wydaniu arabskim. Doskonale zagrany, żywiołowy koncert skończył się - jakżeby inaczej - kilkoma szalonymi bisami.

Ostatnim akcentem Ethno Portu był koncert Wimme Saari. Ten niezwykły muzyk pochodzi z części Finlandii zamieszkałej przez lud Saami i kultywuje tradycyjną formę śpiewu – tzw. joikowanie. Śpiewowi joik zazwyczaj nie towarzyszą instrumenty, jednak śpiewowi Wimme Saari towarzyszył akompaniament banjo i instrumentów perkusyjnych. 

To był bardzo emocjonalny, a jednocześnie osobisty koncert, poruszający najgłębsze pokłady świadomości. Niezwykle oszczędny akompaniament podkreślał śpiew artysty, sięgający tradycjami do magicznych pieśni szamanów ludu Saaami i dzięki temu na Ethno Porcie też zrobiło się magicznie i refleksyjnie na zakończenie... Cóż, do zobaczenia za rok!

Aby zobaczyć więcej zdjęć, kliknij w miniaturki pod artykułem.


miejsca,




które trzeba odwiedzić, konkurs
od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto