- Gadżety dla kibiców kupiłam już miesiąc temu - mówi Halina Kozłowska, która od 16 lat prowadzi sklep we Wiedniu. - Do niedzieli nie sprzedałam prawie żadnych, w ogóle nie było ruchu. Zastanawiałam się, komu ja to sprzedam! Jednak w dzień meczu zjawiło się tylu kibiców, że żałowałam, że nie zamówiłam więcej towaru! - relacjonuje. Ruch skończył się zaraz po meczu. Fani pojechali do domów i wczoraj w miescie nie było widać futbolowego szaleństwa, jakie panowało tu w niedzielę.
W polskim sklepie spotkaliśmy Kasię i Angelikę, od 5 lat mieszkające we Wiedniu. Kupowały szaliki, koszulki i biało-czerwone opaski na nadgarstki. Nie przyszło im nawet do głowy, żeby kibicować Austrii. Klientów przybyłych z Polski brak. Po nabyciu PrzeglądU Sportowego (cena: 1 euro) ruszyliśmy w stronę cichej Starówki.
Co rzucało się wczoraj się w oczy, to perfekcyjny ład i czystość chodników i ulic. W dniu spotkań Austrii z Chorwacją i Polski z Niemcami całe Stare Miasto zasłane było górami śmieci, których głównym składnikiem były puszki po piwie. Kibice nie trudzili się, żeby wrzucać odpadki do najbliższego kosza - większość rzucała, gdzie popadnie. Wiedeńczycy, utrzymujący miasto na co dzień w nienagannej czystości, w czasie ogólnego szaleństwa śmiecili podobnie, jak przyjezdni.
Czy dziś będzie tak samo? Wsiadamy do metra i jedziemy zobaczyć...
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?