Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Fatalny mecz Warty: Zieloni ulegli MKS-owi Kluczbork

Redakcja
Fatalne spotkanie rozegrali przed własną publicznością piłkarze Warty Poznań. W meczu 29. kolejki I ligi, podopieczni Marka Czerniawskiego w kiepskim stylu ulegli niżej notowanemu MKS-owi Kluczbork 1:3.

Nie takiego spotkania spodziewali się kibice poznańskiej Warty zgromadzeni w piątkowe popołudnie na stadionie przy drodze Dębińskiej. Zieloni ponownie zawiedli na własnym obiekcie, tracąc punkty z niżej notowanym rywalem.

Już pierwsze minuty pokazały, że warciarze nie są w najlepszej dyspozycji. Nie potrafili stworzyć składnej akcji, która mogłaby zagrozić bramce gości. Ci natomiast, bez większego respektu dla rywala ruszyli do ataku. Co kilka minut groźnie przebijali się na pole karne Warty, ale nie potrafili wykończyć akcji celnym strzałem.

Warta swoją pierwszą, ale jakże skuteczną akcję przeprowadziła w 25. minucie. Świetnie w środku pola zachował się Arkadiusz Miklosik, który prostopadłym podaniem uruchomił Szymona Kaźmierowskiego. Ten wpadł z piłką w pole karne i delikatnym, mierzonym strzałem umieścił piłkę w prawym rogu bramki MKS-u obok bezradnie interweniującego Krzysztofa Stodoły. Nic nie zapowiadało wtedy, że po tej akcji to goście całkowicie zdominują spotkanie.

Kibice długo nie czekali na drugą bramkę spotkania. Tej nie zdobyli warciarze, ale goście, a dokładniej Piotr Stawowy, który w 27. minucie wykorzystał dokładne podanie z prawej strony pola karnego i z bliskiej odległości umieścił piłkę w siatce. Warta straciła tego gola w identycznych okolicznościach jak dwie bramki ze spotkania z GKP Gorzów Wielkopolski.

Goście po wyrównującym trafieniu nie chcieli poprzestawać na murowaniu swojej bramki. Dalej stwarzali groźne sytuacje, czego nie czyniła Warta. Podopieczni Marka Czerniawskiego nie potrafili przedostać się pod bramkę rywala, a strzał z 25. minuty okazał się jedynym oddanym w pierwszej połowie. Na jednej bramce nie zakończyli jednak pierwszych 45. minut goście. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy zdobyli gola na 2:1. Szybką kontrę gości próbował ratować wyjściem z bramki Łukasz Radliński, ale przy dobitce Kamila Nitkiewicza był już bezradny. Po pierwszej połowie Warta przegrywała z Kluczborkiem 1:2.

Druga połowa rozpoczęła się dla Zielonych tak, jak rozpocząć się nie powinna. Kilkanaście sekund po wznowieniu gry piłkarze MKS-u przeprowadzili atak, który dał im trzeciego gola. Po raz drugi w szybkiej kontrze strzałem z pierwszej piłki bramkę zdobył Kamil Nitkiewicz.

Trener Czerniawski widząc ciężką sytuację na boisku, zaczął dokonywać zmian. Na plac gry desygnowani zostali Damian Pawlak, a już w przerwie na boisku pojawił się Paweł Iwanicki. Zmiany ożywiły nieco poczynania gospodarzy. Warciarze coraz częściej zapędzali się pod bramkę rywali.

W 60. minucie pięknym technicznym strzałem popisał się Loliga, ale jego uderzenie świetną interwencją na rzut rożny wybił Stodoła. Gospodarze starali się o bramkę, ale dobrze dysponowani dziś goście nie pozwalali na zbyt wiele. W 71. minucie ładny strzał oddał aktywny Iwanicki, ale ponownie dobrze spisał się bramkarz gości. W końcowych minutach Warta starała się zmienić jeszcze wynik meczu, niestety nie udało się już do końca spotkania zdobyć choćby jednego gola.

- Każdy widzi, jaki mamy wynik końcowy. Jesteśmy niezadowoleni z wyniku, z gry w pierwszej, jak i w drugiej połowie - mówił po meczu ze smutną miną Paweł Iwanicki.  - Niestety, teraz musimy patrzeć w dół tabeli. Każdy gromadzi punkty, my niestety tych punktów mamy jeszcze za mało, aby myśleć o utrzymaniu. W środę będziemy jechać do Bielska, aby wygrać, chociaż każdy widział, że po dzisiejszym meczu będzie bardzo ciężko.

- Chyba bardziej chcieliśmy wygrać ten mecz, byliśmy bardziej zdeterminowani. Od początku tej rundy gramy efektywną i ofensywną piłkę. Gramy w każdym meczu o zwycięstwo, realizujemy swój cel, jakim jest walka o utrzymanie. Dzisiejsze trzy punkty są dla nas bardzo ważne – przyznał zadowolony trener gości, Grzegorz Kowalski.

- W kontekście sytuacji, jakie były na boisku Kluczbork wygrał zasłużenie. Strzeliliśmy bramkę i uwierzyliśmy, że już wszystko zrobiliśmy w tym meczu. Natomiast zespół z Kluczborka podniósł się i wbił nam trzy gole. Zawodnicy włożyli dużo zdrowia w drugiej połowie, ale co z tego, jak sytuacje jakie sobie stworzyliśmy bronił bramkarz gości – skomentował dzisiejsze spotkanie Marek Czerniawski.

Warta Poznań – MKS Kluczbork 1:3 (1:2)

Bramki: 25. Kaźmierowski - 27. Stawowy, 45., 47. Nitkiewicz.

Żółte kartki: Bekas (Warta), Niziołek, Nowacki (MKS).

Warta: Łukasz Radliński - Tomasz Magdziarz, Maciej Wichtowski, Krzysztof Strugarek, Przemysław Otuszewski - Damian Seweryn (46. Paweł Iwanicki), Tomasz Bekas, Arkadiusz Miklosik (52. Damian Pawlak), Piotr Reiss, Abraham Loliga (59. Błażej Jankowski) - Szymon Kaźmierowski.

MKS: Krzysztof Stodoła - Adam Orłowicz, Tomasz Jagieniak, Dawid Nowacki, Piotr Stawowy - Rafał Niziołek, Michał Glanowski, Tomasz Kazimierowicz, Rafał Wodniok (90. Patryk Tuszyński), Kamil Nitkiewicz (65. Arkadiusz Półchłopek) - Waldemar Sobota.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto