Zima dopisała i wreszcie ferie są od tego, by rzucać się śnieżkami i szaleć na sankach.
Amatorzy jazdy po śniegu opanowali m.in. górki na os. Tysiąclecia. Są dostosowane dla najmniejszych dzieci jak i tych nieco starszych.
Sposobów, którymi próbuje się tu dostać na dół jest bardzo wiele. Najciekawszy projekt wymyślił Bartek, który z grupą kolegów testuje własny prototyp sanek wykonanych z drewnianej deski, natomiast od spodu wykończonej aluminiowymi puszkami.
Z pewnością jednak więcej dzieci poruszało się na powszechnie znanych sprzętach zimowych. Mateusz, Julia i Szymon, którzy przyszli na górki wspólnie z dziadkiem, uważają, że najlepiej jest zjeżdżać na tzw. jabłuszku lub na własnych nogach.
- Na jabłuszku jest wspaniała zabawa. Można uzyskać na nim większą prędkość niż na typowych sankach, a poza tym jest mniejsza możliwość wypadków, ponieważ łatwiej się hamuje i steruje - mówi zgodnie cała trójka.
Odmiennego zdania jest Mateusz, który uważa, że większą frajdę sprawiają typowe drewniane sanki. Przyznaje jednak, że zdarzył mu się w tym roku mały wypadek.
- Nie zwróciłem uwagi na wgłębienia w ziemi, nie opanowałem sanek i przewróciłem się razem z nimi w śnieg. Wystraszyłm się, że ferie spędzę w szpitalu.
Innym interesującym miejscem na zimowe swawole mogą być też okolice mostu Teatralnego, gdzie znajduje się sporej wielkości górka, na którą codziennie przychodzi razem z dziećmi pani Katarzyna.
- Tutaj po prostu mamy najbliżej - wyjaśnia. - Staram się jak najczęściej przychodzić z Wiktorem i Maciejem póki jest jeszcze ładne pogoda.
Zapytana o bezpieczeństwo uważa, że oczywiście w pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę na dzieci, ale również podkreśla, jak bardzo ważny jest wybór dobrego miejsca zjazdu, w którego okolicy mogą się czuć swobodnie
- Nigdy nie wiadomo, co dziecko wymyśli w danej chwil, zwłaszcza jeżeli się bardzo dobrze bawi. Myślę, że „Teatralka” jest wyśmienitym miejscem na zjazdy, ponieważ górka jest dosyć stroma i nie rosną przy niej drzewa. Wiktor i Mateusz mogą bez obaw z niej korzystać – uważa pani Katarzyna.
Sami zainteresowani postanowili wyjawić sekret, w jaki sposób udaje im się osiągać większą prędkość przy zjeżdżaniu. Mali pasjonaci polecają najpierw nasypać na sanki, jabłuszka czy inne sprzęty śnieg, żeby zwiększyć ciężar, a tym samym ich pęd. Najważniejszy jest jednak według nich dobry start. Polecają tradycyjny sposób - popchnięcie przez drugą osobę.
Drugorzędną sprawą wydaje się jednak gdzie i jak należy zjeżdżać na sankach. To dobra zabawa powinna być priorytetem - bez względu na wiek. Jak twierdzi pan Andrzej, który przyszedł z wnuczkiem Kamilem na górkę przy os.Jagiellońskim zwaną przez miejscowych „Skarpą”. Nawet osoby starsze tak jak on, wspólnie z dziećmi zjeżdżały na sankach w tym roku.
Nie pozostaje, więc nic innego tylko jeszcze dzisiaj wziąć pod rękę swoją pociechę i wykorzystać sprzyjające warunki pogodowe do szalonych zjazdów na górkach w Poznaniu.
Aby obejrzeć wszystkie zdjęcia, kliknij w miniaturki pod artykułem.
Plebiscyt MM Poznań:Wybierz Poznański Sukces Sportowy 2009 głosuj, zgarniaj nagrody! | ||
| ||
poznańskie studniówki relacje, zdjęcia, wideo | Transfery w Lechu i Warcie zimowe okienko transferowe 2009/2010 | bieżąca relacja z podróży |
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?