FESTIWAL MALTA 2011 - SERWIS SPECJALNY
Jedni byli zachwyceni formą i ciężkim kalibrem środków użytych podczas tego wydarzenia - ogłuszającą muzyką, przerysowanymi postaciami i literacką dosłownością. Pozostali twierdzili, że jedynie choreografia i kunszt aktorski ratował ten spektakl. Jedno jest pewne - zarówno jednym i drugim, Vienne narobiła sporego bałaganu w głowie.
Artystka, która słynie z niebanalnych rozwiązań scenicznych i tym razem posłużyła się plastycznym obrazem i słowem. Oparty na tekstach Dennisa Coopera spektakl przedstawia mężczyznę i kobietę, których łączy pożądanie, śmierć i zbrodnia. Jednak, aby w pełni zrozumieć sens całego dzieła, trzeba rozumieć także tekst, który dla Vienne jest równie istotny, co ruch i muzyka na scenie. A ten nie do końca był dla publiczności zrozumiały.
Negatywne opinie pojawiły się już w pierwszej połowie spektaklu - z głośników było słychać monolog głównego bohatera, ale dla części publiczności był to niezrozumiały bełkot.
- Jestem zdegustowany. Nie wiem czy to wina organizatorów, czy samej artystki, ale miały pojawić się tłumaczenia w języku polskim. Nie każdy musi rozumieć po angielsku, a przecież w takim spektaklu tekst odgrywa znacząca rolę - mówi Marcin Strzałko, jedna z osób oglądających spektakl.
Obok barier językowych pojawiło się także sporo innych czynników, które zadecydowały, że część z osób siedzących na sali, opuściło ją na długo przed zakończeniem przedstawienia. Bo zamiast poczucia, że było się świadkiem czegoś naprawdę nadzwyczajnego, widz został z wrażeniem, że pod powierzchnią efektywnych chwytów scenicznych, nie kryło się nic więcej. A może właśnie taki był zamiar artystki?
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?