Jeszcze dwa tygodnie temu miasto zapewniało, że finał rozmów jest blisko. Co się stało? - Odstąpiliśmy od dalszych negocjacji z firmą For A Better World. Nie mając gwarancji, że Rock In Rio odbędzie się w Poznaniu nie tylko w 2011 roku, nie będziemy inwestować 32 milionów złotych w stworzenie Miasta Rocka na Torze Poznań, bo narazilibyśmy miasto na zbyt duże finansowe ryzyko - mówi Łukasz Goździor, dyrektor Biura Promocji Miasta Poznania, który przez ostatnie pół roku negocjował z twórcami Rock In Rio.
Pomysł na sfinansowanie imprezy od początku budził kontrowersje. 32 miliony złotych miały zostać przeznaczone na wielofunkcyjną infrastrukturę, zbudowaną na Torze Poznań (możliwą do przeniesienia w inne miejsce), ale brazylijscy kontrahenci mieli kontrowersyjny pomysł na zabezpieczenie swych interesów: gwarancje biletowe. Gdyby na Rock In Rio sprzedano mniej niż 100 tysięcy biletów Poznań, musiałby dopłacić organizatorom różnicę. For A Better World liczyło też na przyciągnięcie bogatych sponsorów wydarzenia, ale ekonomiczny kryzys - który Polskę dotknął w mniejszym stopniu niż w innych krajach Europy - postawił pod znakiem zapytania przewidywane profity od międzynarodowych sponsorów.
For A Better World zaczęło zatem forsować propozycję zorganizowania tylko pierwszej edycji Rock In Rio Poznań, od jej powodzenia uzależniając jej kontynuację. Na takie warunki nie chciało zgodzić się miasto.
O tym, co straciliśmy, można się będzie przekonać jeszcze w 2010 roku w Lizbonie (maj) i Madrycie (czerwiec). Tam Rock In Rio odbędzie się na pewno: tylko w Lizbonie wystąpią Shakira, Miley Cyrus, Leona Lewis i Elton John, a także zespoły Rammstein, Muse i Megadeth. Taką plejadą światowych gwiazd nie może poszczycić się żaden festiwal w Polsce.
Po rezygnacji z Rock In Rio władze miasta są tym bardziej zdeterminowane, by nie przerywać rozpoczętego dwa lata temu cyklu koncertów "Poznań dla Ziemi", w ramach którego słuchaliśmy na żywo Nelly Furtado i zespołu Radiohead. Po łące nad Maltą i Cytadeli kolej ma przyjść na stadion przy Bułgarskiej, gdzie w drugiej połowie roku miałaby wystąpić kolejna zagraniczna gwiazda, ale jej nazwisko będzie tajemnicą do momentu, w którym na umowie znajdą się wszystkie możliwe podpisy.
Nadzieja na festiwal z prawdziwego zdarzenia w 2011 roku nie wygasła całkowicie, bo jak twierdzą zarówno Łukasz Goździor, jak i zastępca prezydenta Sławomir Hinc, ich celem będzie stworzenie kilkudniowej imprezy właśnie pod szyldem "Poznań dla Ziemi". Są jednak świadomi, że w takim wypadku konieczne będzie nawiązanie kontaktu z innym, być może już nie zagranicznym partnerem, mającym doświadczenie i kontakty na rynku koncertowym. Do tej pory wykonawców na "Poznań na Ziemi" ściągała do Poznania Fundacja Malta.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?