Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Fizjoterapeuci wznawiają protesty. Walczą o godne pensje. W Poznaniu jednak nie wszyscy będą strajkować

Nicole Młodziejewska
Nicole Młodziejewska
Pracownicy fizjoterapii z Ortopedyczno-Rehabilitacyjnego Szpitala Klinicznego im. W. Degi w Poznaniu nie wezmą udziału w ogólnopolskim proteście, ponieważ, jak mówią, mają inne problemy.
Pracownicy fizjoterapii z Ortopedyczno-Rehabilitacyjnego Szpitala Klinicznego im. W. Degi w Poznaniu nie wezmą udziału w ogólnopolskim proteście, ponieważ, jak mówią, mają inne problemy. Łukasz Gdak
W całej Polsce fizjoterapeuci zdecydowali się wrócić do walki o wyższe wynagrodzenia. Choć wznowienie protestów ma charakter ogólnokrajowy, to w poznańskim szpitalu im. W. Degi fizjoterapeuci na ponowne wejście w spór zbiorowy się nie decydują. Jak mówią, mają nieco inne problemy.

Przypomnijmy, że jeszcze przed wybuchem epidemii koronawirusa fizjoterapeuci w całej Polsce zdecydowali się na wejście w spory zbiorowe ze swoimi pracodawcami. Takie działania miały na celu wypracowanie lepszych warunków finansowych dla fizjoterapeutów.

Jednak pojawienie się koronawirusa spowodowało, że podjęta została decyzja o zawieszeniu działań protestujących. Teraz, jak poinformował dr Tomasz Dybek, szef Zarządu Krajowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Fizjoterapii, spory zbiorowe zostaną wznowione. Ma to nastąpić na przełomie września i października.

- W tej chwili decyzją szefostwa w Opolu odwieszamy spory zbiorowe, a następnie czekamy na mediacje i negocjacje

- mówi Anna Frydrychowicz, przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników Fizjoterapii w ORSK im. Degi w Poznaniu.

Zobacz też: Zobacz TOP 20 pediatrów w Poznaniu. Jacy lekarzy są najbardziej polecani w serwisie ZnanyLekarz.pl?

Protestujący fizjoterapeuci domagają się głównie godnej płacy (1200 zł netto podwyżki), bezpłatnych szkoleń, adekwatnej wyceny świadczeń oraz szybszego dostępu pacjenta do fizjoterapii.

Jednak pracownicy fizjoterapii z Ortopedyczno-Rehabilitacyjnego Szpitala Klinicznego im. W. Degi w Poznaniu nie wezmą udziału w ogólnopolskim proteście.

- Raczej się wstrzymamy. Nie będziemy, póki co, wchodzić w spór zbiorowy, ponieważ mamy zupełnie inne, wewnętrzne komplikacje - mówi Anna Frydrychowicz.

Problem w szpitalu Degi, jak mówi Anna Frydrychowicz, dotyczy nie tylko niskich zarobków, ale także zwolnień pracowników fizjoterapii.

- W czasie epidemii zamknięty został oddział dziennego pobytu, w którym pracowało 30 osób. Osiem z nich w lipcu zostało zwolnionych, reszta przeszła na tzw. postojowe. W tym momencie oddział pracuje już normalnie, ale nadal 15 osób korzysta z “postojowego”. Dyrekcja na ich miejsce zatrudniła pracowników na umowę zlecenie i studentów mających prawo do wykonywania zawodu. Dla nas jest to bardzo dziwna sytuacja

- mówi Anna Frydrychowicz. I dodaje: - Jeden oddział jest zamykany, pracownicy są przenoszeni z oddziału na oddział, często dzieje się to w ciągu jednego dnia. W takich warunkach nie można pracować. Jak my mamy rehabilitować pacjentów? Wolimy rozpocząć najpierw walkę na naszym, wewnętrznym podwórku, niż tę ogólnokrajową.

Sprawdź też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto