Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Franc Klamke chciał zbyt wiele. Cztery kule dla szpiega

Krzysztof Smura
Franc Klamke został przewieziony karetką PCK do Fortu VII
Franc Klamke został przewieziony karetką PCK do Fortu VII archiwum
Franc Klamke przyszedł na świat w Lesznie. Urodził się w 1908 roku. W 23 lata później zginął od kul polskich żołnierzy. Rozstrzelano go na terenie jednego z poznańskich fortów. Był szpiegiem.

Franc Klamke chciał zbyt wiele. Cztery kule dla szpiega

Jako pomocnik kupiecki nie bardzo przejmował się pracą. Lubił natomiast towarzyskie spotkania i zabawy. Preferował Niemców, choć, jak wykazało późniejsze śledztwo, nie stronił i od Polaków. Był członkiem polskich organizacji młodzieżowych. Koledzy znali go jednak jako faceta, który nigdy "groszem nie śmierdział".

Próbował pójść do wywiadu

Chłopak jeszcze przed wojskiem dwukrotnie próbował sprzedawać swe usługi polskiemu wywiadowi. Z zapisków archiwalnych wynika, że chciał penetrować niemieckie środowisko i demaskować niemieckich szpiegów. W zamian żądał gotówki. Dwukrotnie mu odmówiono. Za trzecim razem postanowił najpierw działać, a później pytać.

Wyjechał do Niemiec i w trakcie pobytu zaczął zbierać informacje o charakterze militarnym. Niemiecki kontrwywiad szybko wpadł na naiwnego Franca Klamke, skutkiem czego było jego osadzenie w niemieckim więzieniu. Chcąc się wykupić Franc Klamke poszedł na współpracę. Obiecał dostarczyć zdjęcia oficerów polskiego wywiadu. Został wypuszczony na wolność.

Więzienie czekało na szpiega

Jakiś czas później ponownie wraca do Leszna. Tu zastaje go karta powołania do wojska. Szuka więc szybko wspólnika, który przewiózłby niebezpieczny materiał przez granicę. Kolega, któremu zaufał okazał się jednak patriotą. O całym zdarzeniu powiadomił polskie władze. Nie było jednak bezpośredniego dowodu na to, że Franc Klamke zdradził. Na taki dowód postanowiono poczekać.

Mroczny Poznań - więcej historii z dreszczykiem

Gdy z Niemiec nadeszło kolejne zlecenie, Franc był już pod stałą obserwacją. Tym razem jego chlebodawcy chcieli uzyskać informacje na temat jednostki wojskowej, w której służył. Chłopak zebrał wszystko czego żądano, jednak dokumenty przed ich wysłaniem zostały przejęte przez polski kontrwywiad. Franc Klamke trafił do więzienia w Poznaniu.

Ostatnie chwile Franza

W trakcie rozpraw przed sądem wojskowym, chłopak plątał się w zeznaniach. W ostatnim słowie prosił jednak by zważano na to, że szkoda przez niego dokonana nie była wielka. Ostatecznie, w nocy z 2/3 grudnia 1931 roku zapadł wyrok śmierci.

Jeszcze trzeciego grudnia Franc Klamke prosi, by "przedstawiono go do łaski prezydenta Rzplitej". Po południu nadchodzi negatywna odpowiedź. Chwilę później Franc pisze listy pożegnalne. W piśmie skierowanym do jego dowódcy czytamy: - Szanowny Panie Poruczniku, zanim rozstanę się z tym światem chciałbym przesłać Panu i wszystkim Kolegom ostatnie pozdrowienie. Dziękuję za wszystko dobre jakie mi Pan świadczył i niech Pan powie kolegom, by nie weszli na drogę, którą ja szedłem i niech mi wybaczą wszyscy, którzy wierzą w Boga na krzyżu. Mojem ostatniem życzeniem jest, aby Pan zmówił jeden "Ojcze nasz" za moją duszę...

W godzinach wieczornych karetka PCK Okręgu Wielkopolskiego przewiozła Franca Klamkego ulicą Zwierzyniecką w kierunku Fortu VII. Na miejscu stanął przed plutonem egzekucyjnym. Zawiązano mu oczy. Oficer uniósł i opuścił szablę... Salwą!!! W ciele Franca Klamkego znaleziono cztery kule.

Mroczny Poznań na Facebooku - polub!

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto